Wójt Czermina: strażacy wyręczają pogotowie. Dyrektor pogotowia: wyręczamy lekarzy POZ

Bilans ostatniego roku działalności Podkarpackiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Mielcu, jak od niedawna i oficjalnie nazywa się stacja, plany inwestycyjne placówki, a także powołanie Magdaleny Partyki-Zając na zast. dyr. ds. lecznictwa nie były najbardziej emocjonującymi wątkami spotkania.

- Od marca ubiegłego roku do końca roku nasze karetki wyjeżdżały do pacjentów aż 17 tysięcy razy, choć nie były związane ze stanem nagłym – wyliczał dyr. Gałuszka dodając, że wszystkich wyjazdów w tym czasie było prawie 49 tys. – Jeździliśmy za lekarzy poz, za nocną i świąteczną ambulatoryjną wyjazdową podstawową opiekę zdrowotną.

Do był wstęp do komentarza na temat sporu, jaki zaistniał pomiędzy wójtem Gminy Czermin a mieleckim pogotowiem. Wójt Sławomir Sidur skarżył się publicznie, że wezwane karetki pogotowia do mieszkańców gminy nie dojeżdżają lub dojeżdżają z opóźnieniem, więc do chorych musi wysyłać strażaków OSP. Powołał się na trzy takie przypadki w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.

Zaproponował starostwu powiatowemu odstąpienie działki dla pogotowia, z przeznaczeniem na budowę tam podstacji. Dyr. Gałuszka tłumaczył, że takiej inwestycji nie przewiduje wojewódzki plac zabezpieczenia ratowniczego, nadto już zatwierdzono budowę podstacji w odległej o 5 km od Czermina Borowej i w Radomyślu.

- Ale działkę oczywiście przyjmę, choć niekoniecznie będzie tam podstacja – półżartem zapowiedział dyrektor.

Bardziej optymistycznie brzmiały plany rozwojowe mieleckiego pogotowia, które teraz pod opieką ma pacjentów z kilku powiatów.

- Już wiemy, że z WOŚP otrzymamy między innymi trzy aparaty usg do karetek, prawdopodobnie stacja wzbogaci się o dwie nowe karetki dzięki dofinansowaniu z funduszu cowidowego, a planach mamy jeszcze pozyskanie kolejnych ośmiu – wyliczał dyr. Gałuszka.