Auto nie jest złote - jak planowali, ale ma wymarzone luksusy. Twierdzą, że wybrali tańszą ofertę, a na "dodatki" np. komputer pokładowy z kompasem, musieli się zgodzić.
Przypomnijmy. Wójt ogłosił przetarg na kupno samochodu pod koniec ub. r. Do dyspozycji miał 118 tys. zł - na taką kwotę, choć nie bez oporów, zgodzili się radni gminy.
W zamówieniu sprecyzował, że auto ma być wyposażone np. w odtwarzacz DVD i monitor oraz komputer pokładowy z kompasem. Samochód miał mieć złoty lakier.
Jak z katalogu
Samochód urzędu gminy Leżajsk jest wyposażony m.in. w: zdalnie sterowany centralny zamek z alarmem, elektrycznie regulowane, składane i podgrzewane lusterka zewnętrzne, elektrycznie otwierane szyby w pierwszym i drugim rzędzie, kierownicę i drążek zmiany biegów obszyte skórą i wykończone elementami imitującymi aluminium, monitor z odtwarzaczem CD i DVD, chromowany grill przedni, klamki oraz wykończenie zegarów, automatyczną dwustrefową klimatyzację, oraz rozkładany stolik miedzy fotelami pierwszego i drugiego rzędu i 17-calowe alufelgi. Karoseria, lusterka oraz zderzaki będą polakierowane w metalicznym ciemnostalowym kolorze.
Zainteresowaliśmy się sprawą, bo zamówienie wyglądało jak oferta z katalogu konkretnej marki. Wymagania mógł spełnić tylko jeden model samochodu. Nasze podejrzenia okazały się słuszne. Do przetargu stanął tylko rzeszowski dealer marki KIA. Po naszej publikacji urzędnicy unieważnili przetarg, tłumacząc się pomyłką.
Pod koniec stycznia rozpisali drugi, ale nikt się nie zgłosił. W połowie lutego ponowili zamówienie. Tym razem sformułowali je bardziej ogólne, więc do dealera KIA, ze swoja ofertą dołączyła firma z Rzeszowa, sprzedająca volkswageny.
Kia i tak najlepsza
Wójt wybrał... KIA Carnival! Samochód nie jest wprawdzie złoty, a ciemnostalowy metalik.
- KIA była tańsza - twierdzi Andrzej Janas, zast. wójta gm. Leżajsk.
Skoro urzędnicy wybrali Kię z oszczędności, to dlaczego nie zrezygnowali z luksusów w aucie? Bez skórzanego lewarka, komputera pokładowego itd. kosztowałoby ok. 20 tys. zł mniej.
- Te dodatki nie są nam do niczego potrzebne, ale przepisy nie pozwalają negocjować ceny ani odrzucić oferty, jeśli ta spełnia kryteria - twierdzi Janas.
Zastępca wójta twierdzi, że gmina nie miała wpływu na dodatkowe wyposażenie auta. - Taką ofertę przedstawił nam dealer i musieliśmy ją zaakceptować - kwituje Janas.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?