Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójt: Kierowniczka nieistniejącego referatu odchodzi

Małgorzata Motor
Fot. Krystyna Baranowska
Alina Cebulak, kierownik referatu oświaty w Urzędzie Gminy Leżajsk, złożyła trzymiesięczne wypowiedzenie. Jednocześnie poprosiła wójta, by zgodził się na to, aby w tym czasie nie pracowała, ale dostawała pensję.

Kilka tygodni temu pisaliśmy o uchwale Rady Powiatu w Leżajsku. Zgodnie z nią Alina Cebulak miała kierować referatem oświaty w Urzędzie Gminy w Leżajsku. Radni nie przejęli się tym, że referatu już nie ma, bo wójt gminy go zlikwidował.

Dlaczego radni powiatowi decydowali o losach pracownika gminy? Zgodnie z obowiązującymi przepisami pracodawca, który zatrudnia pracownika pełniącego jednocześnie funkcję radnego powiatowego, musi mieć zgodę Rady Powiatu, żeby zwolnić taką osobę. O zgodę musi też prosić, kiedy pracodawca chce jej zmienić warunki pracy i płacy. Wójt gminy nie chciał jej zwolnić, ale zmienić jej warunki pracy i płacy. Nie łatwo kierować referatem, którego już nie ma.

Złożył wniosek do przewodniczącego o wyrażenie zgody na zmianę warunków pracy i płacy Aliny Cebulak. - W styczniu zorganizowałem spotkanie z pracownikami, na którym poinformowałem ich o nowym regulaminie organizacyjnym urzędu i m.in. likwidacji referatu oświaty. Na drugi dzień Alina Cebulak (PiS) była już na zwolnieniu chorobowym - mówi Krzysztof Sobejko, wójt gminy Leżajsk.

Alinę Cebulak po likwidacji referatu trudno było zastać w urzędzie. Była albo na urlopie albo na zwolnieniu lekarskim. Teraz złożyła trzy miesięczne wypowiedzenie bez świadczenia pracy. Na to musi się jednak zgodzić pracodawca.

- Swoją prośbę uzasadniła tym, że jej stanowisko zostało zlikwidowane. Nie może więc pracować. Na wypowiedzenie bez świadczenia pracy muszę się jednak zgodzić. Nie podjąłem jeszcze decyzji, bo najpierw muszę przeanalizować jej prośbę - zaznacza wójt.

Alina Cebulak z upoważnienia poprzedniego wójta podpisywała arkusze organizacyjne szkół. Nie podpisała jednego - szkoły w Dębnie. Od września działała więc nielegalnie. Wszystko przez to, że trzeba było przeznaczyć więcej pieniędzy na tę szkołę niż było założone w budżecie. W grę wchodziło zaledwie ok. 2 600 zł. Teraz szkoła musi zapłacić nauczycielce 6 tys. zł za to, że od września nie pracowała na pełnym etacie.

- Alina Cebulak nie zatwierdzając arkusza organizacyjnego szkoły, jednocześnie uniemożliwiła nauczycielce uzupełnienie godzin w innej szkole. Chociaż pracowała u nas na niepełnym etacie, od kilku lat uzupełniała go w innej szkole. Wypłacaliśmy jej pensję, jak za cały. Od września ub. r. już nie mogłem. Zaproponowałem jej, żeby poszła do sądu pracy i wygrała. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny - mówi Dariusz Miś, dyrektor ZS w Dębnie.

Alina Cebulak zanim została kierownikiem referatu, była na emeryturze. Zawiesiła ją na czas pracy w UG.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24