Wójt Łukawca: 28 dzieci w grupie to nie problem

Grupy są podzielone na 3 - 4, 4 - 5 i 5 - 6-latki. Według rodziców, tak duża liczba źle wpływa na ich dzieci i należałoby zorganizować jeszcze jedną grupę przedszkolaków.

Łamane są przepisy

- Mamy nowe przedszkole wyposażone w cztery sale, dlatego spokojnie można by było otworzyć jeszcze jedną grupę przedszkolaków. Przepisy mówią, że jeden oddział ma liczyć od 15 do 25 osób. W Łukawcu każda grupa liczy po 28 osób, więc już są złamane przepisy. Dodatkowo dzieci są pomieszane w różnych grupach wiekowych, na przykład czterolatki bawią się z pięciolatkami. Stworzenie dodatkowej grupy rozwiązałoby problem z korzyścią dla dzieci. Byłoby ich w grupie niespełna 20, a nie prawie 30 - mówi Agnieszka Galant-Tomaka, mama dwójki dzieci uczęszczających do przedszkola w Łukawcu.

Pani Agnieszka wraz z grupą kilkudziesięciu rodziców złożyła pismo w tej sprawie do władz gminy Trzebownisko. Wniosek podpisało 67 rodziców. Czwarty oddział pozwoliłby na wprowadzenie grup wiekowych.

- Część dzieci z danego rocznika jest albo w grupie ze starszymi, albo z młodszymi przedszkolakami. Stworzenie dodatkowej grupy rozwiązałoby ten problem. Trzylatków jest 19, czterolatków - 20, pięciolatków - 25 i sześciolatków - 20, więc łatwo można by było podzielić przedszkolaków. To wyliczenie złożyliśmy do wójta, ale odzew na naszą petycję był praktycznie żaden - dodaje pani Agnieszka.

Boją się mówić

Kiedy przyjechaliśmy do Łukawca, żaden z rodziców - oprócz pani Agnieszki - nie zdecydował się na wypowiedź do gazety z nazwiskiem. Choć pod petycją podpisało się kilkadziesiąt osób.

- Będzie w czwartek spotkanie w tej sprawie w szkole, wtedy będziemy coś więcej wiedzieć. Nie chcę, żeby moje dziecko miało przechlapane w szkole, jak ja skrytykuję dyrekcję - powiedziała nam anonimowo jedna z matek.

Więcej do powiedzenia miał dyrektor Zespołu Szkół w Łukawcu Rafał Francikowski. Zamiast zmierzyć się z argumentami wysuniętymi przez panią Agnieszkę, zarzucił jej wpisy na portalu społecznościowym szkalujące szkołę.

- W trosce o dzieci uderza pani w szkołę. Przecież wiadomo było, że zostało zaplanowane trzyoddziałowe przedszkole. Rzeczywiście jest trochę więcej dzieci, ale tak jest w ponad 50 przedszkolach na terenie Rzeszowa. Prośba rodziców była taka, aby przyjąć do przedszkoli jak najwięcej dzieci,l stąd jest ich trochę więcej. Założenie kolejnej grupy przedszkolnej zależy od organu prowadzącego, a nie ode mnie - zaznacza Francikowski.

Organ, czyli gmina Trzebownisko, nie zamierza zwiększać liczby oddziałów przedszkolnych.

- Monitorujemy i przyglądamy się sprawie - mówi Lesław Kuźniar, wójt Trzebowniska. - Sprawdzałem w Rzeszowie i tam jest zapisanych nawet po 30 dzieci. Nie zdarza się u nas, aby każde dziecko było obecne, stąd faktyczna ilość dzieci w grupach będzie niższa. Jestem w stałym kontakcie z dyrektorem i gdyby zaszła potrzeba, to można skierować dodatkową pomoc do przedszkola. Nowy oddział na razie nie będzie tworzony, bo to są olbrzymie koszty, oscylujące w granicach 120 tys. zł, więc dla oddziału liczącego kilku uczniów byłoby to nieekonomiczne. Mam 10 zespołów szkół na terenie gminy i wszystkie traktujemy tak samo. Nikogo nie chcemy wyróżniać - dodaje wójt Kuźniar.