Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wójtowi Osieka Jasielskiego puściły nerwy. Stanął przed sądem i został skazany

Ewa Gorczyca
- Złożę kasację do Sądu Najwyższego i będę pisał do rzecznika praw obywatelskich, bo nie zgadzam się z tym wyrokiem. To jakiś absurd. Ja nie czuję się winny - mówił wójt Mariusz Pykosz
- Złożę kasację do Sądu Najwyższego i będę pisał do rzecznika praw obywatelskich, bo nie zgadzam się z tym wyrokiem. To jakiś absurd. Ja nie czuję się winny - mówił wójt Mariusz Pykosz Tomasz Jefimow
Dusił nauczyciela i nazwał go gnojem. Wójt Osieka Jasielskiego usłyszał prawomocny wyrok.

Nie dało efektu odwołanie, jakie wójt Mariusz Pykosz złożył od skazującego go wyroku Sądu Rejonowego w Jaśle. Wczoraj Sąd Okręgowy w Krośnie stwierdził, że w I instancji zapadło właściwe rozstrzygnięcie. Uznał, że wójt jest winien naruszenia nietykalności cielesnej nauczyciela (który wykonując swoje obowiązki służbowe, mógł korzystać z praw funkcjonariusza publicznego) i znieważenia nauczyciela obelżywymi słowami.

Do zdarzenia, które doprowadziło wójta na ławę oskarżonych, doszło w czerwcu 2013 roku. Grupka rodziców z Samoklęsk i nauczycieli z miejscowej szkoły przyszli do urzędu gminy, by spotkać się z wójtem. Dwa dni wcześniej w szkole zebrała się rada pedagogiczna. Nauczyciele postanowili, że napiszą pismo i zaniosą je do wójta, żeby ten z budżetu gminy sfinansował godziny zajęć pozalekcyjnych dla dzieci. Z tą samą prośbą postanowili udać się do urzędu przedstawiciele rodziców.

Spotkanie miało dość nerwowy przebieg. Zakończyło się bez konkretnych ustaleń. Gdy delegacja opuszczała urząd, doszło do incydentu między Mariuszem Pyko- vszem a jednym z nauczycieli. Wójt miał wciągnąć go do swojego gabinetu, chwycić za szyję i obraźliwie się do niego zwrócić.

W całej tej sprawie nie bez znaczenia było przyjęcie, że pokrzywdzony może korzystać z ochrony prawnej przysługującej funkcjonariuszom publicznym. Wójt i jego obrońca przekonywali, że z posiedzenia rady nie ma oficjalnego protokołu, więc nauczyciel nie dostał oficjalnego upoważnienia do reprezentowania szkoły. Sąd tej argumentacji nie podzielił.

- To nie ewentualna uchwała rady pedagogicznej decydowała o tym, że miał on status funkcjonariusza publicznego, ale cel, w jakim poszedł do urzędu - mówił sędzia Janusz Szarek. - Pokrzywdzony nie spotkał się z wójtem z własnego widzimisię, nie w prywatnej sprawie, ale w sprawie, która wiązała się z funkcjonowaniem szkoły, za wiedzą i zgodą jej dyrektora.

Jeszcze w trakcie spotkania doszło do nieprzyjemnej wymiany zdań między wójtem a nauczycielem. Nauczyciel wychodził jako ostatni. Pożegnał się zwyczajowym, grzecznym „do widzenia”. W odpowiedzi ze strony wójta padło „dobranoc”. Gdy nauczyciel powtórzył: „do widzenia, panie wójcie”, usłyszał słowa: „chodź tu”. Następnie wójt wciągnął go za koszulę do gabinetu. Tam miał chwycić go za szyję i podduszać, wypowiadając słowa: „zabiję cię, ty gnoju”.

Sąd przyznał, że taki przebieg wydarzeń przyjął przede wszystkim na podstawie zeznań nauczyciela. Świadkowie niewiele widzieli. Ale wychodząc z gabinetu, nauczyciel powiedział do wójta: „nie jestem dla pana żadnym gnojem”.

- Trudno przypuszczać, by to zdanie padło jako prowokacja, bez związku z wcześniejszą sytuacją - argumentował sędzia. Nauczyciel spotkanie nagrywał na dyktafon. Nikogo o tym nie uprzedził. - Nie było to może uczciwe, ale trudno mu przypisywać złą wolę, celowe działanie czy prowokacyjne zachowanie w czasie spotkania - stwierdził sędzia. W ocenie sądu, nauczyciel nie mógł przewidzieć, że dojdzie do takiego zdarzenia.

- To oskarżony nie zapanował nad emocjami - podkreślił sędzia. Zaznaczył, że jako wójt gminy powinien się on liczyć z różnymi niewygodnymi dla niego sytuacjami, z oczekiwaniami i roszczeniowymi postawami mieszkańców.

Wyrok jest prawomocny, ale jego niski wymiar sprawia, że Mariusz Pykosz może nadal rządzić gminą. Musi zapłacić 2,4 tys. zł grzywny, 2 tys. zł zadośćuczynienia dla poszkodowanego i koszty procesu. - Finansowy wymiar kary wykonam, ale przepraszać za coś, czego nie zrobiłem, nie zamierzam - zapowiada Pykosz (zgodził się na podawanie nazwiska).

- Z wyrokiem się nie zgadzam. Procedura w I instancji była źle przeprowadzona. Nie przesłuchano najważniejszego świadka. Nie wiem, dlaczego sąd uwierzył akurat nauczycielowi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24