Wokalista Bayer Full: nigdy nie wstydziliśmy się grać na weselach

- Bayerr Full obchodzi w tym roku 25 lat istnienia. Jakie są wasze największe sukcesy?

- Sprzedaliśmy do tej pory 16 milionów płyt, otrzymując od przemysłu muzycznego 13 złotych i 1 platynową. Nasz debiutancki "krążek" rozszedł się w prawie milionowym nakładzie. Bayer Full jako pierwszy polski zespół disco polo, wydał swoje nagrania na płycie kompaktowej. Ale myślę, że największym sukcesem jest to, że cały czas istniejemy, mamy swoich wiernych fanów i gramy mnóstwo koncertów.

- Ostatnie kilka lat to prawdziwy renesans nurtu disco polo. Niektóre z grup po długiej przerwie znów zaczęły grać koncerty, na juwenaliach są tłumy chętnych na zabawę przy biesiadnych przebojach z lat 90-tych. Z czego to wynika?

- Myślę, że dorosło pokolenie, które wychowało się na naszej muzyce. Kiedy byli dziećmi lub nastolatkami, słuchali nas ich rodzice. Teraz oni zaczęli się bawić i okazuje się, że najlepiej wychodzi im przy rytmach znanych i dobrze się kojarzących. Nie ukrywam, że bardzo nas to cieszy.

- Podobno jesteście ambasadorami polskiej piosenki za granicą?

- Tak o nas mówią. Harmonogram mamy wypełniony do maja włącznie. Do tej pory koncertowaliśmy w Stanach Zjednoczonych, Australii i Europie Zachodniej. W maju odbędzie się tournee po Chinach, gdzie jesteśmy teraz chyba najbardziej popularni. Mamy nawet podpisany kontrakt z tamtejszą wytwórnią. Nasza płyta wyjdzie w 50 mln egzemplarzy. Ciekawostką jest to, że będziemy śpiewać chińskie piosenki, w tym jedną w ich rodzimym języku. Zobaczymy, co z tego wyjdzie (śmiech).

- Na stronie internetowej można znaleźć informację, że nie występujecie już na weselach? Odcinacie się w ten sposób od tego, co kiedyś robiliście?

Bayer Full to najstarszy polski zespół disco polo. Powstał w 1984 roku. Skład grupy zmieniał się wielokrotnie. W obecnym są: Sławomir Świeżyński (vocal), Beata Matuszewska (vocal), Roman Matuszewski (vocal, perkusja), Paweł Opasiński (vocal, gitara), Krzysztof Sochacki (saxofon).

Swoją przygodę z muzyką biesiadną Bayer Full rozpoczynał od grania na weselach. W 1990 roku zespół podpisał swój pierwszy kontrakty płytowy. Od tego czasu zespół nagrał 30 kaset audio i 20 CD. Wśród przebojów grupy nie sposób nie wymienić piosenek takich, jak: "Majteczki w kropeczki", "Moja muzyka", "Blondyneczka", "Cyganeczka" czy "Wszyscy Polacy".

- Absolutnie nie. Powód jest banalny. Prawie w każdą niedzielę mamy jakiś koncert i spędzenie sobotniej nocy na weselu nie wchodzi w grę. My nigdy nie wstydziliśmy się, że gramy na tego typu imprezach. Zawsze uwielbialiśmy je prowadzić. Ostatnio, kiedy byliśmy prywatnie na balu andrzejkowym nie mogliśmy się powstrzymać i tak rozkręciliśmy imprezę, że skończyła się nad ranem.

- Próbowaliście swoich sił na w polskiej preselekcji do konkursu Eurowizja 2009, ale jury wypowiedziało się o was krytycznie. Nadal będziecie próbować?

- Nie, w najbliższej przyszłości raczej nie. Nie odbieramy tego, jak jakąś wielką porażkę. Po prostu uważaliśmy, że w tego typu konkursie powinien wystąpić zespół, który ma za sobą bagaż doświadczeń i ogromny repertuar. Krytycy tego nie docenili, ale nasza publiczność tak i to jest najważniejsze.

- Kiedy zobaczymy was na Podkarpaciu?

- Chyba mogę już zdradzić, że w przyszłym roku to właśnie tutaj i na Mazurach mamy zaplanowaną największą liczbę koncertów. Także do zobaczenia i przy okazji pozdrawiam wszystkich Rzeszowian!