Wolne Miasto Przemyśl: wybierajmy ludzi a nie partie

- Z 23 obecnych radnych, 20 kandyduje ponownie. Wszyscy z wysokich miejsc list PO, PiS, Regia Civitas i SLD. Dwunastu z tych dwudziestu radnych dostało pierwsze miejsca na liście. Dostaliby pewnie wszyscy, gdyby nie to, że trzeba było jeszcze upchnąć kandydatów na prezydenta, a liczba "jedynek" jest ograniczona do szesnastu - twierdzi Andrzej Orzechowski, jeden z liderów Wolnego Miasta Przemyśl.

Działacze Wolnego Miasta Przemyśl dziwią się stawianiu na takich kandydatów. Dodają, że część z tych "jedynkowych" osób w obecnej kadencji w ogóle nie wysilała się w pracy radnego.
- Jedna z pań radnych, przez cztery lata dwa razy zabrała głos na sesjach Rady Miejskiej, w sprawach formalnych - mówi Orzechowski.
Wolne Miasto Przemyśl jest komitetem, w którym średnia wieku, wynosząca 32 lata, jest najniższa w Przemyślu. Tymczasem średnia pozostałych wynosi od 44 do 49 lat.
- Jak łatwo zauważyć, nie zaśmiecamy miasta ulotkami i plakatami, tylko wyszliśmy do ludzi. Już w trakcie zbierania podpisów osobiście porozmawialiśmy z ponad tysiącem mieszkańców. Dzięki temu praktycznie nie wydajemy kasę na kampanię. Zamkniemy ją kwota maksymalnie pięciuset złotych - mówi Orzechowski.
Z sondażu wynika, że kandydaci Wolnego Miasta Przemyśl mogą uzyskać od dwóch do czterech mandatów radnych.
- Nie interesuje nas wchodzenie w koalicje dla stołków. Jesteśmy jednak otwarciu na współpracę w zakresie konkretnych inicjatyw - mówi Orzechowski.**