WOŚP zagra po raz dwudziesty

W regionalnych sztabach WOŚP przygotowania do styczniowego finału weszły w kulminacyjną fazę. Dziś na Podkarpacie mają dotrzeć charakterystyczne puszki, do których zbiera się datki.

- Chętnych do kwestowania było tylu, że rekrutacja wolontariuszy trwała zaledwie godzinę - mówi Sławomir Andres, szef sztabu WOŚP przy IV Liceum Ogólnokształcącym w Rzeszowie.

Choć do finału zostały jeszcze ponad trzy tygodnie, już wiadomo, że tego dnia w stolicy Podkarpacia będzie się sporo działo.

- Na scenie plenerowej zaplanowano liczne pokazy i koncerty, m.in. zespołu Ratatam. Gwiazdą wieczoru będzie Jacek Stachursky - zdradza Agnieszka Kielar z Urzędu Miasta w Rzeszowie.

Niecodzienną atrakcje przygotowuje Rzeszowski Klub Morsów, którego członkowie planują 8 stycznia kąpiel w Wisłoku. Co więcej, na rzekę w pobliżu miejsca gdzie stoi pomnik Nitki, wróci łódź, która będzie przewoziła rzeszowian z jednego brzegu na drugi. W ten sposób autorzy pomysłu chcą przypomnieć postać przewoźnika.

Pieniądze, które zostaną zebrane podczas finału pomogą w zakupie pomp insulinowych dla kobiet ciężarnych z cukrzycą oraz najnowocześniejszych urządzeń dla ratowania życia wcześniaków. Szacuje się, że przed czasem rodzi się obecnie aż 8 proc. dzieci. W walce o życie maleństw, które przychodzą na świat ważąc nawet mniej niż kilogram, nowoczesna aparatura jest niezbędna.

- Pomoc WOŚP w tym zakresie jest ogromna. Aż 70 proc. sprzętu, który mamy na naszym oddziale, jest oznaczone charakterystycznym czerwonym serduszkiem - mówi dr n. med. Ewa Homa, ordynator oddziału noworodków w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie, gdzie leczy się maluchy z całego regionu.

Niemniej sprzęt, który dotychczas podarowała WOŚP, jest już bardzo zużyty. Na liście najpilniejszych potrzeb w rzeszowskim szpitalu jest aparat do USG.

- Na dotychczasowym zrobiliśmy tysiące badań. Jednak fundacja Jurka Owsiaka o nas nie zapomina. Niedawno otrzymaliśmy nowoczesny respitartor, który ratuje życie dzieci w najcięższym stanie - dodaje dr Homa.