Wóz albo przewóz

Jarosławski beniaminek gra w środę o wszystko. By móc jeszcze myśleć o zachowaniu ligowego bytu musi pokonać w swej hali Polonię Warszawa. Najlepiej, gdyby wygrał różnicą trzynastu punktów.

Polonia wyprzedza jarosławian jednym "oczkiem" i ma korzystny bilans bezpośrednich spotkań. W rundzie zasadniczej Znicz zwyciężył w Warszawie 73:71, ale w rewanżu i w pierwszym starciu play-out lepsza była Polonia (82:73 i 73:68). Dlatego do zdystansowania "Czarnych Koszul" potrzebna jest trzynastopunktowe zwycięstwo.

Wiedzą o co grają

Biorąc pod uwagę formę Znicza, zadanie to wydaje się szalenie trudne. Na dodatek kibice w mieście nad Sanem obawiają się, że zespół już się poddał, a zawodnikom brak motywacji.

- To nieprawda - ripostuje Łukasz Majewski - Nie trzeba nas zachęcać do walki. Wiemy o co gramy. Nie wiem, czy nadal będę grał w Jarosławiu, ale bez względu na to, chciałbym, by zapamiętano mnie jako tego, który utrzymał Znicz w ekstraklasie. Apeluję do kibiców, bądźcie z nami do końca - mówi kapitan jarosławian.

W podobnym tonie wypowiada się też Ricky Clemons.

- Jeszcze nie spadliśmy. Będzie ciężko, ale póki jest szansa trzeba walczyć. Potrzebujemy zwycięstwa aby uwierzyć w siebie i poprawić atmosferę - mówi rozgrywający beniaminka.

Pewni swego

- Choć gramy co trzy dni, wytrzymujemy kondycyjnie, nie odpuszczamy. Mam nadzieję, że tak będzie do końca - mówi Wojciech Kamiński, trener warszawian, a jego najskuteczniejszy zawodnik Grady Reynolds dodaje. - Tempo jest niesamowite, ale już niedługo koniec, oby dla nas pomyślny. Jeśli pokonamy Znicza to jesteśmy w domu. Łatwo nie będzie, jednak jesteśmy pewni swego. Wiemy, jakie są mocne i słabe strony jarosławian.

Mecz rozpocznie się o godzinie 18, a kasy biletowe otwarte będą od 14.