- Odkąd dowiedzieliśmy się o tragedii cały czas modlimy się za ofiary wypadku i ich rodziny - mówi ks. Henryk Przeździecki, proboszcz parafii Matki Bożej Saletyńskiej w Rzeszowie, gdzie wczoraj odprawiono mszę w tej intencji.
Ksiądz o wypadku dowiedział się od wikarego ze swojej parafii, który również pielgrzymował z grupą z Rzeszowa do La Salette. Zadzwonił, żeby powiedzieć, że to nie ich autokar miał wypadek.
La Salette przynosi odpowiedzi
Ksiądz Henryk był w La Salette wiele razy. Praktycznie, co roku na wakacjach przez miesiąc był opiekunem polskich pielgrzymów. Zna trasę, gdzie doszło w niedzielę do tragedii.
- To jest piękna droga na zboczu góry, ale trudna i niebezpieczna, dlatego autokary nie powinny nią jeździć - mówi ks. Henryk i dodaje:
- Ale tragedie są zawsze pytaniem. Nie powinniśmy od razu ludzi osadzać. Ani też buntować się myśląc, że pielgrzymi powinni być chronieni przez Boga. To, że czegoś dotkniemy, gdzieś pojedziemy i będziemy bezpieczni to nie wiara, ale magia.
Ksiądz Henryk przypomina, że swoistą odpowiedzią na tę tragedię jest samo La Salette:
- Tam Matka Boska mówiła dzieciom o tym, że za nieszczęścia, które spotkają ludzi są zawsze w jakiś sposób odpowiedzialni. Pan Bóg nie jest tym, który nie ma ochraniać ludzi przed bólem, ale ich w nim wspierać.
Wspierają modlitwą
Autobus z pielgrzymami z Polski wracał w niedzielę z francuskiego La Salette. W okolicach Grenoble spadł w przepaść. Zginęło 26 osób, 24 zostały ranne, z tego 12 ciężko. Trzydniowa żałoba narodowa potrwa do środy.
W poniedziałek w podkarpackich kościołach, podobnie jak w całej Polsce, modlono się za zabitych i rannych pielgrzymów.
- Tak będzie przez cały okres żałoby - mówi ks. Franciszek Kołodziej, proboszcz z parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Rzeszowie, gdzie specjalna msza w intencji ofiar katastrofy zostanie odprawiona w środę o godz. 18. W kościele pod wezwaniem Chrystusa Króla podobne nabożeństwo zaplanowano na niedzielę (godz. 12).
- Ta tragedia mną wstrząsnęła. Łączę się z tymi, których ona dotknęła - mówi pani Danuta z Rzeszowa, która jak wielu innych wiernych pojawiła się wczoraj w kościele, by pomodlić się za ofiary wypadku.
Pielgrzymi nie rezygnują
Wkrótce z Rzeszowa na pielgrzymki zagraniczne wyjadą dwa autokary.
- Na razie nikt nie zrezygnował z wyjazdu. Zadzwoniła tylko jedna pani. Chciała się upewnić, że wszystko jest w porządku - mówi Henryk Mazur z biura
pielgrzymkowego "Pielgrzym" w Rzeszowie. Sam był w La Salette kilkanaście razy. Wiadomość o wypadku go poruszyła.
- Nie da się obok tego przejść obojętnie. Współczuję tym, którzy teraz muszą zmierzyć z tym bólem - mówi H. Mazur. Zastanawia nad przyczynami wypadku. - Są dużo gorsze trasy. Musiało coś zawieść, w brawurę kierowcy nie wierzę - stwierdza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?