Wybory parlamentarne 2019. Tomasz Siemoniak w Rzeszowie: Polski przemysł obronny to obraz nędzy i rozpaczy

- Premier Morawiecki mówił kilka lat temu, że przemysł obronny mógłby się stać kołem zamachowym polskiej gospodarki i tam mogą powędrować pieniądze. Niestety, nic takiego się nie stało - mówił Tomasz Siemoniak.

Polityk przypomniał, że podczas rządów PO i PSL w 2014 roku MON lokowało 70% zamówień w polskim przemyśle obronnym. W 2018 roku rząd Prawa i Sprawiedliwości te proporcje miał odwrócić - 70% zamówień wędruje za granicę - twierdził Siemoniak. To przyczynia się do tego, że Polska Grupa Zbrojeniowa notuje straty.

- Pojawili się po prostu niekompetentni ludzie na stanowiskach, na przykład pan Misiewicz. Właściciel sklepu z rybkami został prezesem zakładów w Bydgoszczy (Nitro-Chem S.A. - przyp. red.), albo kierownik domu kultury został prezesem Jelcza. To jest obraz nędzy i rozpaczy

- dodał Siemoniak.

Renata Butryn, kandydatka na Sejm Koalicji Obywatelskiej zwróciła uwagę na to, że polski przemysł obronny stanął w miejscu. Przedstawiła także pomysł na to jak Koalicja Obywatelska chce zatrzymać pieniądze w kraju.

- Cofamy się w rozwoju. My mówiliśmy o bardzo dużych nakładach na tak zwaną technologię podwójnego zastosowania. Obiecujemy, że gdybyśmy doszli do władzy - zmienimy to i wrócimy do tej koncepcji. Jeżeli polski przemysł obronny nie będzie na tyle przygotowany, żeby wdrażać nowe produkty i będziemy kupować licencje to chcemy je polonizować. Wyobraźmy sobie banalną sytuacje, że kupujemy sprzęt i on będzie wymagał naprawy. Nie będziemy mogli ich naprawić w Polsce, będziemy musieli odsyłać je do krajów, z których je kupujemy. To jest absurd, który generuje koszty – obiecywała Renata Butryn.

Jak dobrze wybrać w nadchodzących wyborach?