Choć nie ma szans na wejście do koalicji rządowej - niemal wszyscy bowiem oczekują, że wygra ugrupowanie obecnej kanclerz Angeli Merkel - to jednak fenomen AfD zaskakuje i jest z ogromną uwagą obserwowany nie tylko w Niemczech.
Partia powstała zaledwie w roku 2013 w proteście przeciwko podawaniu koła ratunkowego tonącej w długach Grecji. A kolejne jej hasła były coraz bardziej skrajne i w ten sposób zyskując poparcie skrajna prawica zyska swoich przedstawicieli w Bundestagu po raz pierwszy od II wojny światowej.
Z 11 proc. poparcia AfD stała się w tej chwili trzecią siłą polityczną w Niemczech. Ma co prawda już reprezentantów w 13 krajowych parlamentach, ale po 24 września ma szanse uzyskać miejsce w narodowej debacie. Paliwem dla AfD było przyjęcie przez Niemcy dwa lata temu milionowej fali uchodźców. Nie spodobało się to skrajnej prawicy.
Źródło:
Associated Press
Kampanią AfD kieruje współzałożyciel tego ugrupowania Alexander Gauland, który oskarżany był o wzniecanie rasistowskich nastrojów w Niemczech. Jak na razie przedstawiciele innych ugrupowań, które idą do wyborów i mają szansę na dostanie się do Bundestagu odmawiają współpracy z AfD.
Głównym punktem programu tego ugrupowania jest założenie, że islam nie przystaje do niemieckiej kultury. Liderzy AfD domagają się AfD zamknięcia granic dla takich przybyszów, a po wyborach zapowiadają usunięcie islamu z przestrzeni publicznej w Niemczech.
Björn Höcke, jeden z założycieli AfD w Turyngii przesłał uchodźcom takie oto przesłanie na jednym z wieców we wschodniej części Niemiec, które wzbudziło ogromną sympatię jego zwolenników. - Drodzy afrykańscy mężczyźni, wiemy że szukacie szczęścia, ale u nas go nie znajdziecie. Nie ma mowy, drodzy afrykańscy mężczyźni! Dla was nie ma przyszłości i domu ani w Niemczech, ani w Europie!
Zdaniem Melanie Amann, autorki świetnie sprzedającej się książki o AfD, ugrupowanie to jest lustrzanym odbiciem całego niemieckiego społeczeństwa. - Na AfD głosują mężczyźni i kobiety, ze wschodu i zachodu kraju, „establishment ” i „pospólstwo” - pisze autorka. Wśród zwolenników partii są emerytowani nauczyciele, młodzi studenci, dobrze opłacani prawnicy, etniczni Rosjanie, a nawet dzieci tureckich rodziców.