Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch w szkole w Tarnobrzegu. Uczeń zmieszał chemikalia i doprowadził do eksplozji!

Marcin Radzimowski
Na miejscu interweniowali strażacy i policjanci, którzy ustalali okoliczności wypadku.
Na miejscu interweniowali strażacy i policjanci, którzy ustalali okoliczności wypadku. Marcin Radzimowski
Uczeń tarnobrzeskiej szkoły doprowadził we wtorek do eksplozji po tym, jak w klasopracowni chemicznej zmieszał znajdujące się tam substancje. Młody człowiek ma poparzoną dłoń.

O nieszczęśliwym wypadku w jednym z pomieszczeń w Zespole Szkół im. Staszica w Tarnobrzegu służby ratownicze zostały powiadomione około godziny 10.

Według zgłoszenia młody człowiek, uczeń jednej z klas został poparzony w dłoń. Na miejsce oprócz karetki pogotowia ratunkowego przyjechali strażacy i policjanci.

Wybuch na przerwie

Pracownicy szkoły, z którymi rozmawialiśmy twierdzili, że ucznia poparzyła lampa fluorescencyjna (świetlówka), która nagle pękła. O szczegółach sprawy nie chciała z nami rozmawiać także wicedyrektor szkoły, Teresa Gołębiowska-Piś.

- Nie jestem upoważniona do rozmowy na ten temat, w środę będzie pani dyrektor i być może udzieli informacji. Mogę jedynie powiedzieć tyle, że nic wielkiego się nie stało - stwierdziła wicedyrektor byłego "Górnika".

To "nic wielkiego" to wybuch będący efektem reakcji substancji chemicznych. Jak ustaliliśmy, doprowadził do niego jeden z uczniów w pomieszczeniu obok klasopracowni chemicznej a do zdarzenia doszło w czasie przerwy między lekcjami. Uczeń najprawdopodobniej zmieszał ze sobą jakieś substancje znajdujące się w kolbach (szklanych naczyniach laboratoryjnych).
Wybuch był na tyle silny, że w pomieszczeniu tym pękły dwie szyby wewnętrzne w oknach. Żrąca substancja poparzyła młodemu mężczyźnie prawą dłoń - karetka pogotowia przewiozła ucznia na izbę przyjęć do szpitala. Na szczęście obrażenia nie okazały się bardzo groźne i po godzinie został zwolniony. Wrócił do szkoły, ale i on nie chciał z nami rozmawiać o tym, co się wydarzyło.

Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, w rozmowie z policjantami nie przyznał się do umyślnego zmieszania substancji chemicznych. Miał twierdzić, że w czasie przerwy w klasopracowni podłączał przewód elektryczny do rzutnika i przypadkowo upuścił trzymany w ręku śrubokręt. Wkrętak uderzył w szklane kolby, co doprowadziło do nagłego wycieku substancji i w efekcie powstania burzliwej reakcji chemicznej.

Pracownię chemiczną zaplombowano do czasu, aż policyjny chemik dokona oględzin i ustali substancje, jakie po zmieszaniu wywołały wybuch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24