"Stalówce" służy gra na Stadionie Miejskim Stal w Rzeszowie, gdzie w trzech meczach zdobyła 7 „oczek”. Jako gospodarz przy Hetmańskiej zagra jeszcze dwa mecze w listopadzie. W następnej kolejce zielono-czarni zagrają w sobotę, 28 października z ROW 1964 Rybnik.
Jeśli już mamy oceniać to spotkanie i szukać jakiś pozytywów to tylko trzeba pochwalić za konsekwencję. Momentami gra Stali była słaba, brak celnych podań, laga do przodu i niech się dzieje. Na dłuższą metę nie można tak grać. Oczywiście gra się tak jak rywal pozwala, ale „Novia” wcale nie była lepsza. W ich grze było jeszcze mniej wirtuozerii. Trzy podania, strata. Potem kilka podań Stali i strata. Tak długimi fragmentami wyglądał ten mecz. Najważniejsze są jednak trzy punkty.
Na trybunach Stadionu Miejskiego w Rzeszowie pojawił się pochodzący z Jarosławia Bogdan Zając, asystent selekcjonera kadry narodowej, a także Tomasz Tułacz, trener pierwszoligowej Puszczy Niepołomice wraz ze swoimi asystentami: Mariuszem Łucem i Jakubem Kulą. Cała trójka kiedyś pracowała w Siarce Tarnobrzeg i wykorzystała akurat wolny dzień, bo ich obecny klub, Puszcza, grał w niedzielę.
Po meczu trener Stali Janusz Białek podkreślał, że był to twardy bój. - Legionovia nie była nigdy wygodnym przeciwnikiem. Byliśmy przygotowani na ciężki mecz. Nie było żadnego zaskoczenia. Zagraliśmy konsekwentnie i to był klucz do zdobycia trzech punktów.
- Zespoły nawzajem się dobrze rozpracowały. Było dużo walki. Ekipa, która zdobyła pierwszą bramkę wygrała. To byliśmy my - komentuje Janusz Białek. - Graliśmy konsekwentnie, wiedzieliśmy, że możemy zdobyć gola ze stałego fragmentu gry. Po kilku spotkaniach gdzie traciliśmy w końcowych minutach to wreszcie los do nas się uśmiechnął. Takie zagrania ćwiczymy na treningach.
Szkoleniowiec Stali potwierdził, że nie było to najlepsze spotkanie w wykonaniu jego ekipy, ale sukces wieńczy dzieło. Przy okazji też odniósł się do słów prezesa Piłkarskiej Spółki Akcyjnej Mariusza Szymańskiego, który przed meczem powiedział, że przy braku wygranej z Legionovią potrzebne jest „trzęsienie ziemi” w szatni.
- Fajne powiedzenie, fajne stwierdzenie. Natomiast to jest dobry zespół, to jest zespół, który może grać lepiej. To jest piłka, nikt nie przejdzie po wodzie, nie mocząc sobie nóg. Drużyna jest budowana. Potrzeba czasu i spokoju, planowania. Temu zespołowi nie jest to potrzebne. Konieczna jest stabilizacja - dodał Janusz Białek.
„Stadion” z trenerem Marcinem Wołowcem (Sokół Sieniawa): Będę zawsze bronił trenerów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Andrzej Sołtysik dostał fuchę w TVP! Wiemy, z kim będzie pracował
- Piotr Gąsowski pokazuje w Polsacie drugą twarz?! Stroi fochy na młodszego kolegę
- Tak wygląda grób Krzysztofa Krawczyka tydzień przed rocznicą. Szczegół łamie serce
- Tak żyje po zwolnieniu z TVP. Dawno niewidziana Nowakowska przyłapana na mieście!