Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Wygrany" z Pawłem Szajdą: nie dobija się koni

Piotr Samolewicz
Paweł Szajda w filmie "Wygrany”.
Paweł Szajda w filmie "Wygrany”. Forum Film
Czy jesteśmy zwierzętami zaprzęgniętymi do ekonomicznego wyścigu? - pyta się w dramacie "Wygrany" doświadczony reżyser Wiesław Saniewski.

Dla widzów, którzy wychowali się na westernach i polskich filmach historycznych sztuka filmowa musi kojarzyć się z tętentem końskich kopyt. Konie jako nieodłączny element polskiej mitologii romantycznej (m.in. filmy Wajdy) i Dzikiego Zachodu przez dziesięciolecia były ulubionym zwierzęciem filmowców. Gdy przestały pełnić swoją historyczną rolę, stały się wyrazicielami tęsknot cywilizowanego człowieka za naturą i wolnością. Do takich wyobrażeń odwołuje się pośrednio Wiesław Saniewski w swym filmie "Wygrany".

Miłośnik wyścigów i zwierząt

Nie, w "Wygranym" nie ma ani wspaniałych przestrzeni, ani dzikich stad. Są natomiast konie wyścigowe zaprzęgnięte do machiny medialno - sportowej. Główny bohater, profesor matematyki, Frank, pasjonuje się wyścigami. Inteligentną analizę tego, co się dzieje na torach wyścigowych i poza nimi, łączy z miłością do zwierząt. On, emeryt, zarobione pieniądze przeznacza na ratowanie wysłużonych koni, też emerytów, przed nożem rzeźnika.

Frank przypadkowo poznaje młodego gwiazdora światowej pianistyki, który z powodu zawodowego wypalenie zrywa we Wrocławiu turnee. Górecki oferuje pianiście bezinteresowną pomoc w zdobyciu pieniędzy na zapłacenie odszkodowania. Oczywiście puszczając ryzykowne zakłady sportowe.

Staroświecka opowieść

"Wygrany" Saniewskiego jest filmem nieco staroświeckim. Reżyser rezygnuje z jakichkolwiek stylistycznych sztuczek na rzecz jasno opowiedzianej historii, inteligentnych dialogów, napięcia psychologicznego między postaciami oraz przejrzystości ich postępowania.

Także dlatego, że do wielu ról zaangażował weteranów aktorstwa - Gajosa, Barszczewską, Pszoniaka - i że każe nam wierzyć w drugiego człowieka, w jego szlachetność. Dobrze postępuje Frank. Dzięki niemu pianista (w tej roli upozowany na młodego Paderewskiego Paweł Szajda) odzyskuje wiarę w to co robi, zaczyna rozumieć, że za długo uczestniczył w wyścigu po sławę, nie bacząc na to, co się dzieje z nim w środku. Jak to się mówi, długo stawiał na niewłaściwego konia.

Skala życia

Choć Saniewski opowiada o celebrycie, to jego historia może dotyczyć każdego z nas. Reżyser skłania widza do refleksji, jaką skalą należy mierzyć życie. Czy wyłącznie sukcesów, kariery i konta w banku, czy też wewnętrznej harmonii. Skalą trzeźwej, zachodniej kalkulacji czy też polskiego romantycznego sentymentalizmu. Saniewski (rocznik 1948), który nie jedno w swym życiu musiał widzieć, opowiada się za równowagą tych elementów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24