Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyniki kontroli w domu dziecka w Sanoku: dzieci nie są głodzone

Dorota Mękarska
W domu dziecka nie dzieje się nic niepokojącego, co kazałoby wyciągnąć konsekwencje wobec dyrektorki Anny Chytły (na zdjęciu) - takie są wyniki kontroli.
W domu dziecka nie dzieje się nic niepokojącego, co kazałoby wyciągnąć konsekwencje wobec dyrektorki Anny Chytły (na zdjęciu) - takie są wyniki kontroli. Fot. Grzegorz Bończak
Kontrola przeprowadzana w domu dziecka w Sanoku wykazała, że doniesienie szóstki wychowanków, iż są głodzeni, jest nieprawdziwe.

Kontrolę wszczęto, gdy starosta sanocki otrzymał od dzieci pismo, w którym skarżą się na wyrzucenie z pracy młodego wychowawcy. Jest to już drugi pracownik domu dziecka, który został przez dyr. Annę Chytłę odsunięty od obowiązków.

Wobec pierwszego Mariana K., byłego posła i wiceprzewodniczącego Rady Powiatu Sanockiego toczy się śledztwo prokuratorskie, gdyż jest on podejrzany o stosowanie przemocy. W stosunku do drugiego dyrektorka też złożyła doniesienie, gdyż powzięła podejrzenie, że naruszył on, co najmniej procedury.

Sześcioro dzieci stanęło w obronie wychowawców zarzucając równocześnie dyrektorce, że są głodzone, nikt się nimi nie opiekuje, nie mają dostępu do telewizora i internetu.

Kontrola, która jeszcze trwa, jest kompleksowa. Przeprowadza ją Jan Paszkiewicz, dyr. PCPR w Sanoku.

- Kontrolujemy, czy są zachowywane w placówce standardy opiekuńczo - wychowawcze - podkreśla dyr. Paszkiewicz. - Sprawy skierowanie do prokuratury będą podlegać ocenie sądu.

Wstępne wyniki kontroli są już znane. W domu dziecka nie dzieje się nic niepokojącego, co kazałoby wyciągnąć konsekwencje wobec dyrektorki. Wyżywienia jest pod kontrolą Sanepidu, również jego kaloryczność. Dzieci mają dostęp do aneksów kuchennych, gdzie mogą podjadać między posiłkami. Dzieje się to jednak za zgodą wychowawcy. Ten wymógł został wprowadzony, gdyż dzieci nie zjawiły się na posiłkach w jadalni. Przez dwa dni nie było telewizji i Internetu, ze względu na prace budowlane.
Przy okazji kontroli wyszło, ze obiekcje dyrekcji wobec młodego wychowawcy nie są bez pokrycia. Już wiadomo, że naruszył on procedury wychowawcze. Śledztwo w sprawie molestowania prowadzi prokuratura. Pod datą, kiedy miało dojść do tych zajść, w zeszycie wychowawcy nie ma zapisu, iż przebywał on z trzema dziewczynkami w wieku 13, 14 i 15 lat po godz. 22 w ich pokoju. Jest natomiast wulgarny wpis pod adresem dyrektorki, zawierający groźbę. Zeszyt został przekazany do prokuratury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24