Wyniki próbnej matury z matematyki na Podkarpaciu. Poszło źle

Spośród trzech województw podległych Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej, podkarpackie uplasowało się na drugim miejscu, po małopolskim i przed lubelskim. Jednak wyniki próbnej matury z matematyki, podczas której uczniowie rozwiązywali 34 zadania, w tym 25 zamkniętych i 9 otwartych, nie napawają optymizmem. Progu 30 proc. punktów, który warunkuje zaliczenie przedmiotu maturalnego na próbnym egzaminie nie osiągnęło 36 proc. uczniów.

Najwyższe wyniki z próbnej matury z matematyki odnotowano w Krośnie. Tu średnia wynosi 23,64 pkt.

- U mnie zdaliby wszyscy - cieszy się Ryszard Józefczyk, dyr. I LO, nazywanego "Kopernikiem". - Najwyższe wyniki mają uczniowie z klasy matematyczno - fizycznej. Zdobyli ponad 93 proc punktów. Wielu uzyskało maksymalny wynik. Z kolei koledzy z klasy humanistycznej też dobrze zaliczyli próbę. Średni wynik to 64 proc. Powinni spokojnie poradzić sobie w maju.

Po Krośnie dobrym wynikiem z próbnej matury może się pochwalić Tarnobrzeg (22,87 pkt.), powiat stalowowolski (22,70), mielecki (21,88), bieszczadzki (21,83).

- Próba matura zawsze wypada trochę gorzej, bo nie wszyscy uczniowie podchodzą do niej poważnie - zauważa Mariusz Potasz, dyr. LO KEN w Stalowej Woli. - Na 302 uczniów piszących egzamin z matematyki, ok. 20 osób oblało. Z tym, ze niektórzy otarli się o zaliczenie, bo zabrakło im zaledwie 1 - 2 proc. Na pewno warto było wziąć udział w próbnej maturze. Martwi nas, ze za rok ma jej nie być, bo CKE skończyły się unijne pieniądze na organizowanie takiego egzaminu. To nie będzie korzystne dla młodzieży.

Na Podkarpaciu najsłabiej na próbnej maturze z matematyki wypadli uczniowie ze szkół w: powiecie przemyskim (14,61), krośnieńskim (15,89), leskim (16,74). Średnia w Rzeszowie to 20,03.

Z czego wynika fakt, że próbna matura z matematyki wypadła tak słabo?

- Myślę, że m.in. ze stosunku niektórych uczniów do próbnego egzaminu. Nie ma takiego skupienia i mobilizacji, jak w maju. Widziałem, że niektórzy opuszczali salę już po godzinie. Nawet się nie starali i nie wysilali, żeby jeszcze pogłówkować - mówi Bogdan Franczyk, wicedyr. II LO w Rzeszowie. - Poza tym, matematycy zwrócili uwagę, że kilku zadań uczniowie nie mogli rozwiązać, bo tych treści jeszcze nie zdążyli omówić. To też zaważyło na wyniku.