Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyniki Spisu Powszechnego alarmujące. Na Podkarpaciu trudno o pracę, a nawet żonę

Małgorzata Motor
Życie na Podkarpaciu nie należy do najłatwiejszych. Ci, którzy mają pracę, mogą uchodzić za szczęściarzy. Ale już ich pensje nie zawsze wystarczają na postawienie domu.

Narodowy Spis Powszechny w regionie

Wyniki Spisu Powszechnego alarmujące. Na Podkarpaciu trudno o pracę, a nawet żonę
Łukasz Białorucki

(fot. Łukasz Białorucki)

Narodowy Spis Powszechny w regionie

2 022 000 - osób spisano w województwie według wstępnych wyników NSP 2011 (dane o wszystkich mieszkańcach województwa uzyskano ze źródeł administracyjnych; rozszerzone informacje otrzymano w ramach badania reprezentacyjnego obejmującego 20 proc. ogółu mieszkań na Podkarpaciu)
908 - zaangażowanych rachmistrzów spisowych
6 284 zł - przeciętne wynagrodzenie brutto rachmistrza spisowego
*Dane Urzędu Statystycznego w Rzeszowie

Takie wnioski można wysnuć z lektury części danych, zebranych podczas spisu powszechnego 2011, które właśnie opublikował GUS.

Wynika z nich m.in., że w tej chwili mamy najniższy w kraju wskaźnik feminizacji - na 105 kobiet przypada u nas 100 mężczyzn. To, że panów jest mniej niż pań, nie powinno nikogo dziwić. Tak jest we wszystkich województwach. Zaskoczeniem jest jednak to, że różnica między liczbą kobiet i mężczyzn w naszym regionie z roku na rok jest mniejsza. Znalezienie partnerki przestaje już być takie proste, jak jeszcze kilkanaście lat temu. Dla porównania, najmniejszy problem z tym mają panowie z województwa łódzkiego, bo tam na 100 mężczyzn jest aż 112 pań.

Mężczyźni zdesperowani

GUS-owskie dane znajdują odzwierciedlenie w biurach matrymonialnych.

- Ogólnopolska tendencja jest taka, że rejestruje się u nas więcej kobiet niż mężczyzn. Tymczasem na Podkarpaciu sytuacja jest odwrotna. W tym regionie mamy w naszej bazie więcej panów i to o 20 proc. - zwraca uwagę Małgorzata Jasiak z Internetowego Biura Matrymonialnego MyDwoje.pl.

Wpływ na to ma nie tylko malejąca liczba rodzących się u nas dziewczynek. Dodatkowo dochodzą do tego jeszcze migracje. Kobiety po prostu wolą szukać szczęścia gdzie indziej. Przekraczają więc albo granice naszego województwa albo kraju. Mężczyźni częściej decydują się na pozostanie w naszym regionie. Powodów jest kilka.

Mają związane ręce

- Podkarpacie jest województwem typowo rolniczym. Przemysłu jest niewiele. To właśnie mężczyźni częściej dziedziczą gospodarstwa rolne. Są więc bardziej związani z tym miejscem niż kobiety, które częściej są skłonne do wyjazdów - tłumaczy Małgorzata Jasiak.

- Ze względu na to, że przykładają większą wagę do wykształcenia, wyjeżdżają na studia do innych województw i tam zakładają rodziny. A że pracy na Podkarpaciu jest niewiele, to część z nich szuka jej po prosu za granicą.

Potwierdzają to dane ze spisu - mamy jeden z najniższych wskaźników zatrudnienia w kraju. Niższy jest tylko w województwie świętokrzyskim. Ale wpływ na to ma nie tylko mała liczba ofert pracy, ale też demografia.

- Wskaźnik ten ma tak niską wartość ze względu na znaczną liczbę osób biernych zawodowo. Mamy najwyższy w kraju odsetek osób w wieku 15-25 lat. Spora liczba ludzi młodych stawia na wykształcenie - uczy się lub studiuje. A osoby te zaliczane są właśnie do osób biernych zawodowo - wyjaśnia Tadeusz Gospodarczyk, wicedyrektor ds. rynku pracy w Wojewódzkim Urzędzie Pracy.

Drugą liczną grupą biernych zawodowo są osoby powyżej 55 lat. Uwidaczniają się tutaj szczególnie wcześniejsze przechodzenie na emerytury oraz skala świadczeń rentowych wśród starszych osób.

Nie ma pracy, nie ma domów

A skoro nie ma pracy, a jeśli już ją mamy, to z niewielkimi pensjami, nie stać nas na postawienie domu. Statystycy też nam to wypunktowali. W porównaniu z wynikami uzyskanymi podczas wcześniejszego spisu, czyli w 2002 r., przyrost liczby budynków wyniósł 8,7 proc. To jeden z najniższych wyników w kraju. O ponad połowę mniejszy niż w przypadku województwa pomorskiego.

- Wpływ na to mają nie tylko nasze pensje, ale też zdolność kredytowa i stabilność zatrudnienia - podkreśla Tomasz Soliński z Instytutu Gospodarki WSIiZ w Rzeszowie. - Nie możemy "rozpędzić się", bo przecież w każdej chwili możemy stracić pracę. To, czy ją utrzymamy i jak wysoką pensję będziemy dostawać, zależy od pracodawcy. On z kolei uzależnia to od sytuacji na rynku nie tylko w Polsce, ale i w Europie - zauważa ekonomista.

A ta obecnie nie jest najlepsza. Na poprawę póki co nie ma więc co liczyć.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24