U podnóża Kanasina tarnobrzescy turyści planowali sesję zdjęciową na tle dymiących retort do wypalania drzewa. - Won stąd, zabrać aparaty - zaperzeni węglarze bez ceregieli przepędzili intruzów. Potem było wejście na liczący pięćset metrów Kanasin. Nie stanowi ono wielkiego wyzwania, pod warunkiem, że leśnych duktów z głębokimi, błotnistymi koleinami nie pokonuje się, jak niektórzy uczestnicy górskiej wyprawy, w sandałach.
Po siedmiogodzinnym marszu tarnobrzescy taternicy przekroczyli Wiar (rzeczka płynąca do Morza Czarnego).
Drugi dzień wyprawy to przede wszystkim rozstrzyganie kwestii "gdzie my jesteśmy". Wszystko to za sprawą fatalnego oznakowania szlaków. Grupa przedzierała się przez chaszcze na zasadzie: "słońce świeci w plecy, chyba idziemy dobrze". Nie zawsze się to sprawdzało. Parę razy trzeba było zawracać i szukać wśród zarośli właściwego kierunku. W pewnym momencie pojawiły się podejrzenia, czy wycieczka nie zabłądziła na ukraińskie pogranicze. Słowa uznania należą się Jackowi Morawskiemu, który jednak doprowadził grupę na Kopystańkę. Do Przemyśla było jeszcze cztery godziny ostrego marszu. Niektórzy mieli ponaciągane stawy i ścięgna, lecz wszystko to rekompensował widok ze szczytu góry.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]
- Niespodziewane problemy u Cichopek i Kurzajewskiego. Poprosili o pomoc ekspertkę
- Prawda o tajemniczym związku Janiaka właśnie wyszła na jaw! Nikt tego nie wiedział
- Legenda Perfectu w domu opieki. Nie ma środków na utrzymanie