Wypuścił psa na policjanta

Policjanci z radomyskiego posterunku w sobotę w nocy otrzymali informację o kolizji drogowej. Sprawca uciekł z miejsca zdarzenia. Szybko ustalono jego nazwisko i adres zamieszkania.
- Gdy funkcjonariusze próbowali wejść na posesję 44-letniego mieszkańca Rudy, na której stał uszkodzony w trakcie kolizji samochód, zostali poszczuci psem - powiedział nadkomisarz Władysław Błażejowski, zastępca komendanta policji w Mielcu. Jeden z interweniujących policjantów został pogryziony przez psa w podudzie, ręce i nogi. Ponieważ zwierzę nie reagowało na rozpylany gaz, wezwani z Mielca policjanci przywieźli strzelbę gładkolufową na gumowe naboje. Dopiero ten strzał wystraszył zwierzę, które uciekło z posesji.
Badanie alkomatem wykazało u właściciela 2,16 promila alkoholu we krwi. - Mężczyzna został zatrzymany do wytrzeźwienia - powiedział Błażejowski.
Poszkodowany policjant, starszy posterunkowy Jan Guła liczne pogryzienia będzie leczył przez dwa tygodnie.
- Gdy wchodziliśmy na posesję, było ciemno i nie widzieliśmy w pobliżu psa. Pojawił się nagle i rozwścieczony natychmiast rzucił się na mnie w ułamku sekundy - powiedział Jan Guła. Dodał, że atak nastąpił bardzo szybko i mimo specjalnego przeszkolenia, jakie przechodzą policjanci nie było czasu, aby uspokoić agresywne zwierzę.
- Rany szarpane jakie zadaje pies należą do bolesnych i wolnogojących. Gdy tylko przestało działać znieczulenie, mocno odczuwam skutki pogryzienia - przyznał Jan Guła.