Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok na Jarosza znowu uchylony

Marcin Radzimowski
Zwolennicy profesora przyjęli decyzję sądu  oklaskami. Przed budynkiem sądu Jarosz zaapelował do dziennikarzy o rzetelność. Zdaniem jego zwolenników dotychczas wykazywały się nią tylko Radio Maryja i Telewizja Trwam.
Zwolennicy profesora przyjęli decyzję sądu oklaskami. Przed budynkiem sądu Jarosz zaapelował do dziennikarzy o rzetelność. Zdaniem jego zwolenników dotychczas wykazywały się nią tylko Radio Maryja i Telewizja Trwam. Marcin Radzimowski
Przy dźwiękach patriotycznych pieśni przed sądem w Tarnobrzegu pikietowali we wtorek zwolennicy profesora Antoniego Jarosza.

Oklaskami przyjęli decyzję sądu o uchyleniu wyroku skazującego go za wyłudzenie pieniędzy i grożenie dziennikarce lokalnego tygodnika.

"Nasz profesor Jarosz ofiarą antypolskiej prowokacji!", "Niewinny chociaż media wydały wyrok" - głosiły transparenty, z jakimi o godzinie 8 rano przed siedzibą tarnobrzeskiego sądu okręgowego pojawiła się około dziesięcioosobowa grupa. Z głośnika popłynęły patriotyczne pieśni i ludowe przyśpiewki.

Poparcie dla rektora

Zwolennicy profesora przyjechali pod sąd, by wesprzeć go podczas rozprawy odwoławczej. W ubiegłym roku jarosławska Temida skazała Jarosza na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat, 10 tys. zł grzywny, zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych na państwowych uczelniach przez pięć lat.

Uznała bowiem, że Jarosz wyłudził z kasy szkoły 230 tys. zł, za ś dziennikarce lokalnego tygodnika groził, że "rozwali jej łeb" i że "zgwałcą ją Ukraińcy, a ciało wrzucą do Sanu". Obrońcy profesora wnieśli apelację.

Padłem ofiarą zamachu

Jeszcze jeden proces

Byłego rektora czeka jeszcze jeden proces, w którym odpowie za 21 przestępstw, w tym 11 dotyczących przyjmowania łapówek i płatnej protekcji. Sąd Rejonowy w Rzeszowie we wrześniu ubiegłego roku skazał go na pięć lat pozbawienia wolności i grzywnę w wysokości ponad 100 tysięcy złotych. Obrona odwołała się od tego wyroku, a Sąd Okręgowy w Rzeszowie uchylił wyrok i wrócił sprawę do ponownego rozpoznania.

Na sali tarnobrzeskiego sądu Jarosz pojawił się z ze śladami pobicia na twarzy i całej głowie. Towarzyszyli mu jego zwolennicy.

- Po raz piąty padłem ofiarą zamachu - mówił do zebranych. - Jestem niewinny. Pieniądze przyznane mi przez senat uczelni przekazałem na budowę kościoła akademickiego.

Obrońca oskarżonego przekonywał sąd, że Jarosza należy uniewinnić, bo 230 tys. zł nagród dał mu senat uczelni. - W jego skład wchodziło 30 wykładowców, między innymi prawnicy, sędziowie. Nikt nie miał zastrzeżeń - mówił. Zarzucił też jarosławskiej temidzie, że nie przesłuchała istotnych świadków.

Proces od nowa

Tarnobrzeski sąd uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania w sądzie rejonowym. - Sąd pierwszej instancji nie przesłuchał świadków mających fundamentalne znaczenie - uzasadniał decyzję sędzia Robert Pelewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24