- Wysyp grzybów - i to wcale nie mały - jest w tych miejscach, gdzie panuje odpowiednia wilgotność ściółki. Tam, gdzie sucho i nie padało, nie ma nic - mówi Artur Zamorski, grzyboznawca z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Rzeszowie.
Kanie po złotówce
Dodaje, że w podkarpackich lasach można liczyć na duże zbiory podgrzybków, borowików, gołąbków i kozaków. Pojawiły się kanie i rydze. Mało jest kurek, czyli pieprzników jadalnych.
- Grzybów nie było całe lato. Spodziewałem się, że natura będzie chciała nadgonić ten stracony czas i jesienny wysyp będzie dość mocny - mówi grzyboznawca.
Faktycznie, październikowy wysyp widać na rzeszowskich targowiskach. Nie brakuje u sprzedawców koszyczków i pudełek pełnych grzybów.
- Te zostały nazbierane w brzózkach koło drogi w sokołowskim lesie, gdzie wysyp właśnie się zaczął - mówi pani Barbara sprzedająca grzyby na „Balcerku”. - To zbiory z wczorajszego i dzisiejszego dnia - pokazuje na stół, gdzie uwagę zwraca pokaźnych rozmiarów, stary koźlak czerwony, jak słyszymy - idealny na sos.
Za wytłaczankę z 5 sztukami dorodnych borowików trzeba zapłacić 8 zł. Tyle samo kosztuje plastikowy pojemnik z kozakami szarymi albo najpiękniej wyglądającymi kozakami czerwonymi, które niektórzy nazywają „ułanami”. Pudełeczko z kilkoma maślakami można było dostać za 3 zł, podgrzybki za 5 zł.
- Warto pójść do lasu. Zawsze coś się w koszyku przyniesie - zachęca do wyprawy. - Gdyby popadało, grzybów z pewnością byłoby więcej.
PRZECZYTAJ TEŻ: Jak rozpoznać jadalne grzyby? Radzi grzyboznawca Artur Zamorski
Pani Maria, która także sprzedawała wczoraj grzyby na rzeszowskim targowisku mówi, że dopiero w tym tygodniu pojawiły się w lasach.
- Ale borowiki, wszystkie robaczywe - zwraca uwagę. - Można kupić, a potem i tak wszystko pójdzie w kosz.
U niej w pudełeczkach też czerwone kozaki, podgrzybki (większe po 4 zł, małe po 5 zł), maślaki (większe po 3 zł,małe po 4 zł), sitarze, borowiki ceglastopore oraz kilka kani (jedna sztuka po złotówce). To zbiory z lasów mieszanych w okolicy Wysokiej Głogowskiej.
- We wtorek w trójkę chodziliśmy cały dzień - mówi pani Maria, która grzyby zbiera od dziecka i uwielbia to.
Pani Renata grzyby skupuje od grzybiarzy.
- Niestety, dużo maślaków, podgrzybków, prawdziwków jest robaczywych - zauważa. - Te grzyby zostały znalezione w lasach w okolicach Bud Głogowskich i Głogowa. Pojemnik z rydzami kosztuje 2 zł, z maślakami - 3 zł, z około 20 malutkimi podgrzybkami - 5 zł, prawdziwkami - 12 zł - mówi.
Nie niszcz muchomorów
Artur Zamorski zwraca uwagę, że w lasach jest też urodzaj grzybów niejadalnych, ale chronionych np. niektórych muchomorów.
- Chciałbym przestrzec, że za ich niszczenie, kopanie, niepotrzebne wyrywanie grozi kara i leśnicy są na to przygotowani.
Kupując grzyby na targowiskach warto poprosić sprzedawcę o atest od klasyfikatora grzybów (takie osoby są np. na targowisku przy ul. 8 Marca w Rzeszowie).
- Nie chodzi tu o papier, ale o pewność, że zostały one jeszcze raz przejrzane przez drugą, kompetentna osobę i bezpiecznie można je jeść - tłumaczy grzyboznawca. - Jeśli kupiliśmy lub sami zebraliśmy grzyby i mamy jakiekolwiek wątpliwości co do gatunku, można przyjść z nimi do najbliższej powiatowej stacji sanitarno - epidemiologicznej. - W każdej pracują klasyfikatorzy grzybów, którzy bezpłatnie ocenią, czy okazy są jadalne, niejadalne albo wręcz trujące - dodaje.
FLESZ: Jak nie zatruć się grzybami?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?