Wyższe kary nie odstraszą od znęcania się nad zwierzętami

Projekt zmian przepisów, który właśnie trafił pod obrady Sejmu, zakłada m.in. karę do 3 lat pozbawienia wolności, 100 tys. złotych grzywny a także dożywotni zakaz posiadania zwierząt dla osób skazanych za okrucieństwo wobec nich.

Projekt sejmowego zespołu popiera Ministerstwo Sprawiedliwości. Urzędnicy przyjrzeli się obecnym sprawom dotyczącym osób znęcających się nad zwierzętami. Okazało się, że spośród 199 spraw aż 132 zakończyły się umorzeniem bądź odmową wszczęcia. Zapadło 60 wyroków, ale tylko kilka oznaczało dla sprawcy karę więzienia.

- Samo podwyższanie kar niczego nie załatwi. Zamiast tego lepiej zastanowić się, jak skuteczniej egzekwować przepisy. Dzisiaj wiele osób czuje się bezkarnych, wie, że i tak im się upiecze. To jest główna przyczyna problemu - twierdzi Artur Bąk, kierownik schroniska dla bezdomnych zwierząt w podprzemyskich Orzechowcach.

Często do schroniska trafiają ofiary ludzkiego okrucieństwa. Jednak zazwyczaj nie udaje się ukarać winnych, nawet gdy uda się ich ustalić.

- Wiemy kto porzucił psa i przywiązał go do ogrodzenia schroniska. Zgłaszamy ten fakt policji a ta odmawia wszczęcia sprawy, bo argumentuje, że jak ktoś przywiązałby psa do drzewa w lesie to byłaby sprawa. Jak do ogrodzenia schroniska to nie, bo liczył, że ktoś się nim zaopiekuje. Ręce wtedy opadają - mówi Bąk.