Prokurator żądał dla Adama G. 25 lat więzienia za zabójstwo popełnione w związku z rozbojem. Obrońca - a także sam oskarżony - prosili o łagodny wymiar kary. Proces zakończył się po trzech rozprawach. W czwartek Sąd Okręgowy w Krośnie wydał wyrok. Złagodził kwalifikację czynu, uznając, że oskarżony wprawdzie po zabójstwie zabrał pieniądze należące do ofiary, co najmniej 1300 zł, ale nie planował pozbawienia swojej ofiary życia w celu dokonania rozboju. Nie było to zabójstwo z premedytacją: zamiar powstał nagle, pod wpływem impulsu i nie miał pobudek finansowych.
Sędzia Mariusz Hanus przedstawiając ustne motywy takiego rozstrzygnięcia mówił, że fakty dotyczące zdarzenia ustalone zostały w oparciu o wyjaśnienia oskarżonego i zeznania innych osób. Choć żadna z nich nie była bezpośrednim świadkiem zabójstwa, ale Adam G. przyznał, że to on zadał śmiertelny cios.
Adam G. i Władysław M. mieszkali razem w domu w Podniebylu. Feralnego dnia (30 stycznia br.) mężczyźni od rana pili alkohol. Potem przyszedł sąsiad, z którym umówili się na ubój barana ze swojej hodowli. Gdy sąsiad wrócił do siebie, doszło do nieporozumienia między 40-latkiem a 59-letnim gospodarzem.
- Powód kłótni był prozaiczny. Chodziło o to, jak dalej postępować z baranim mięsem - mówił sędzia.
W pewnej chwili Władysław M. w wulgarnych słowach kazał Adamowi G. wynosić się. Oskarżony wcześniej był bezdomny - żona wyrzuciła go, bo nadużywał alkoholu. To właśnie Władysław M. przygarnął Adama G., gdy ten nie miał dachu nad głową, nie miał gdzie spać i nie miał co jeść.
Słowa znajomego zdenerwowały 40-latka. Sięgnął po siekierę. Uderzył leżącego na łóżku gospodarza, tak, że ostrze utkwiło w głowie Władysława M. Ten jeden cios spowodował śmierć 59-latka.
Adam G. opuścił dom, zamykając drzwi na klucz i pojechał do Krosna. Wcześniej z komody zabrał pieniądze odłożone przez Władysława M. na prace remontowe. Zbrodnię odkrył sąsiad, gdy zaniepokojony dłuższą nieobecnością mężczyzn, zajrzał przez okno.
Policja zatrzymała Adama G. po kilku dniach, przebywał u przypadkowo poznanych ludzi. Nie zaprzeczał, że to on zabił Władysława M.
Sąd podkreślił, że w sprawie było szereg okoliczności łagodzących: m.in. brak premedytacji, niekaralność oskarżonego i to, że tak, jak potrafił, przeprosił. Ale i też wiele okoliczności obciążających: działanie pod wpływem alkoholu, to, że brutalną reakcję wywołał błahy powód i fakt, że ofiarą stał się człowiek, który do oskarżonego wyciągnął pomocną dłoń, gdy ten znalazł się w trudnym położeniu.
Na ogłoszenie wyroku przyjechali brat i siostra ofiary. Chcą składać apelację. Kobieta po wyjściu z sali płakała.
- Brat nie zasłużył na taką śmierć, śmierć z ręki kogoś, komu pomógł. Kara jest za niska - mówiła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu