Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ośrodek pomocy odmówił świadczenia na niedosłyszących synów

Andrzej Gurba
Fot. Internet
Wanda Gliszczyńska z Bytowa jest ofiarą przepisów, które nijak mają się do jej faktycznej sytuacji. Wszystko zgadza się, ale tylko na papierze.

Mieszkanka Bytowa jest matką 10-letniego Łukasza i 14-letniego Mateusza. Obaj są niedosłyszący i uczą się w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Sławnie. W Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Bytowie odmówiono jej świadczenia pielęgnacyjnego (420 złotych miesięcznie), które przysługuje w przypadku nie podjęcia zatrudnienia w związku z opieką nad niepełnosprawnymi dziećmi.

- Przepisy są jasne. Gdy placówka oświatowa jest w stanie zapewnić całodobową opiekę nad uczniami, a tak jest w tym przypadku, świadczenie nie przysługuje - oznajmia Urszula Porańska, kierownik MOPS w Bytowie. Gliszczyńska pokazuje jednak prawomocny wyrok sądu, który uchyla decyzję ośrodka. - To tylko z powodu braku dokumentów, które potwierdzałyby zapisy o zapewnieniu całodobowej opieki. Już zostały one przez nas uzupełnione. Wydamy kolejną decyzję, też odmowną - zapowiada Porańska.

Mieszkanka Bytowa jest zdruzgotana. - Mam dwóch nie w pełni sprawnych synów. I zamiast mi pomóc, to rzuca mi się kłody pod nogi - denerwuje się. - Jeszcze dwa latam temu dostawałam świadczenie. Przepisy są bezduszne.

- Wtedy była prawna furtka, ale już jej nie ma. Pomagamy pani Gliszczyńskiej w inny sposób. Nie możemy jednak łamać przepisów - oznajmia Porańska. Przepisy mówią, że świadczenie pielęgnacyjne nie należy się, kiedy placówka, w tym wypadku ośrodek szkolno-wychowawczy, zapewnia całodobową opiekę przez co najmniej pięć dni w tygodniu. - Ta całodobowa opieka jest tylko na papierze. W piątek muszę odebrać synów z ośrodka. Tracę cały dzień, bo korzystam z autobusów. Już wyobrażam sobie pracodawcę, który zwalnia mnie w piątek co tydzień z pracy - mówi Gliszczyńska. - A co z feriami, wakacjami?

W ferie w internacie w ośrodku w Sławnie uczniowie mogą przebywać. Tylko, że nikt ich nie zostawia, bo dzieci wolą być w domach. W wakacje uczniowie nie mogą zostać w placówce. Synowie Gliszczyńskiej są więc w domu, a i tak nie mają świadczenia. - Muszę skonsultować z radcą prawnym, czy pomimo odmowy świadczenia na cały rok, pani Gliszczyńskiej możemy wystawić nową decyzję o przyznaniu jej świadczenia na okres wakacji, jeśli synowie będą przebywać w domu - oznajmia pracownik ośrodka pomocy społecznej w Bytowie.

Sytuacja byłaby prostsza, gdyby chłopcy mogli uczyć się w Bytowie, ale nie mogą, bo miejscowy ośrodek nie prowadzi zajęć dla niedosłyszących.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza