Sprawa pozornie błaha, gdyż łupem 18-latków padło raptem sto złotych. Można się jednak zastanawiać, czy gdyby sprawcy nie zostali wykryci, bezkarność nie byłaby dla nich zachętą do dokonania kolejnych rozbojów?
Zdarzenia opisane aktem oskarżenia, jaki właśnie trafił do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, rozegrały się wieczorem 11 stycznia w Widełce. Tego dnia koledzy Mateusz D. i Kamil D.
Swoje działania dokładnie zaplanowali - by nie zostać rozpoznanym z czapek zrobili kominiarki (wycięli otwory na oczy), a z domu wzięli nóż kuchenny i nożyczki. Narzędzia te miały posłużyć jako postrach dla pokrzywdzonych, na których wytypowane zostały całkowicie bezbronne osoby: dwaj bracia, ministranci w wieku 9 i 11 lat. Chłopcy chodzili wraz z księdzem po kolędzie, odwiedzając mieszkańców Widełki.
Plan się powiódł, zamaskowani sprawcy doskoczyli do chłopców i zażądali pieniędzy. Ministranci oddali wszystko, co dostali tego dnia od parafian - sto złotych. Sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia, a po podzieleniu pieniędzy jeszcze tego wieczoru pojechali do Rzeszowa na zapiekanki i inne drobne zakupy.
W rękach policjantów Mateusz D. i jego rówieśnik Kamil D. byli już następnego dnia. Wobec zgromadzonych dowodów przyznali się do zarzutów, objęci zostali policyjnym dozorem.
Zdarzenia opisane aktem oskarżenia, jaki właśnie trafił do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, rozegrały się wieczorem 11 stycznia w Widełce. Tego dnia koledzy Mateusz D. i Kamil D.
Swoje działania dokładnie zaplanowali - by nie zostać rozpoznanym z czapek zrobili kominiarki (wycięli otwory na oczy), a z domu wzięli nóż kuchenny i nożyczki. Narzędzia te miały posłużyć jako postrach dla pokrzywdzonych, na których wytypowane zostały całkowicie bezbronne osoby: dwaj bracia, ministranci w wieku 9 i 11 lat. Chłopcy chodzili wraz z księdzem po kolędzie, odwiedzając mieszkańców Widełki.
Plan się powiódł, zamaskowani sprawcy doskoczyli do chłopców i zażądali pieniędzy. Ministranci oddali wszystko, co dostali tego dnia od parafian - sto złotych. Sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia, a po podzieleniu pieniędzy jeszcze tego wieczoru pojechali do Rzeszowa na zapiekanki i inne drobne zakupy.
W rękach policjantów Mateusz D. i jego rówieśnik Kamil D. byli już następnego dnia. Wobec zgromadzonych dowodów przyznali się do zarzutów, objęci zostali policyjnym dozorem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?