Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Podkarpacia mają zniknąć fotoradary straży miejskich

Bartosz Gubernat
Jacek Świerczyński
Chcą tego posłowie. Strażnicy miejscy się bronią: dbamy o bezpieczeństwo!

Polski system fotoradarów to w tej chwili przede wszystkim stacjonarne maszty z żółtymi skrzynkami, które obsługuje Inspekcja Transportu Drogowego. Na Podkarpaciu takich urządzeń jest 15, a kolejne mają być sukcesywnie dostawiane w kolejnych latach. Pozostałe, przenośne urządzenia obsługują straże miejskie. Różnica jest taka, że pieniądze z mandatów wystawianych przez ITD zasilają budżet państwa. Strażnicy pracują na konto gmin, które są ich pracodawcami.

Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że taki daje gminom duże możliwości reperowania budżetów.

- Ten dokument jest dla samorządów miażdżący. Straże miejskie i gminne mają pod sobą 26 różnych obszarów działania związanych z utrzymaniem porządku. Tymczasem w Polsce są gminy, które 97 procent mandatów nakładają za przekroczenie prędkości. W jednym z miast na 19 mln zł budżetu aż 6 mln zł zarabia fotoradar. Najwyższy czas z tym skończyć - mówi poseł PO Stanisław Żmijan, szef sejmowej komisji infrastruktury.

Dlatego posłowie pracujący nad przepisami dotyczącymi bezpieczeństwa na drogach przygotowali zestaw radykalnych zmian. Najważniejsza zakłada, że za przekroczenie prędkości zarejestrowane przez fotoradar nie będzie już mandatów. Zastąpią je kary administracyjne. Dzięki temu ITD nie będzie musiała już ustalać, kto kierował autem, ale ukarze za wykroczenie jego właściciela. Uniemożliwi to kierowcom unikanie kar.

Plusy? Właściciel samochodu nie dostanie za wykroczenie punktów karnych. Aby ukrócić działalność gmin, posłowie chcą odebrać im fotoradary i przekazać je inspektorom. Z kolei nieoznakowane samochody, którymi wykroczenia rejestrują "krokodyle" mają przejąć policjanci. Oni w dalszym ciągu będą wystawiać mandaty wraz z punktami karnymi.

Wprowadzenie zmian może okazać się jednak trudne, bo gminy nie zgadzają się z poselskim projektem. - Równie dobrze policyjną drogówkę także można nazwać maszynką do robienia pieniędzy - denerwuje się Ryszard Mastej, komendant Straży Miejskiej w Jaśle.

Przekonuje, że działania jego strażników mają na celu wyłącznie poprawę bezpieczeństwa.

- I skutkują. Kiedy 7 lat temu kupiliśmy radar, średnia prędkość w mieście wynosiła ponad 80 km/h, a rocznie wystawialiśmy kilkanaście tysięcy mandatów. Dziś zdjęć jest niewiele ponad 6 tysięcy, z czego 1,5 tys. załatwiamy wyłącznie pouczeniami. A średnia prędkość to już 58 km/h. Od 2007 roku nie było w mieście śmiertelnego wypadku spowodowanego nadmierną prędkością - wylicza Mastej.

- My fotoradar stawiamy wyłącznie przy szkołach. 3 lata temu robił po 3000 zdjęć rocznie, w tym roku na razie jest ich tylko 304. Wpływy z mandatów są symboliczne, ale za to nie ma wypadków i dzieci są bezpieczne - ripostuje Piotr Klimczak, wiceburmistrz podrzeszowskiej Boguchwały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24