Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z PROFILU

JAROMIR KWIATKOWSKI
Ukończył Politechnikę Warszawską, doktor nauk technicznych. Po studiach pracował przez 2 lata w WSK Rzeszów, później był adiunktem na tutejszej politechnice. W 1990 r. został wiceprezydentem Rzeszowa. Prezydent miasta w latach 1991-99. Od 1997 r. senator. Członek Ruchu Społecznego (od października 2001 do kwietnia 2002 przewodniczący tej partii). Żonaty od 32 lat, dwie córki i dwóch synów.
Ukończył Politechnikę Warszawską, doktor nauk technicznych. Po studiach pracował przez 2 lata w WSK Rzeszów, później był adiunktem na tutejszej politechnice. W 1990 r. został wiceprezydentem Rzeszowa. Prezydent miasta w latach 1991-99. Od 1997 r. senator. Członek Ruchu Społecznego (od października 2001 do kwietnia 2002 przewodniczący tej partii). Żonaty od 32 lat, dwie córki i dwóch synów. TADEUSZ POŹNIAK

- Czy ma Pan coś do ukrycia?

- Każdy człowiek chce pewne sprawy zachować tylko w swoim wnętrzu. Ze spraw ogólnie rozumianych nie mam nic do ukrycia.

- Czy wystąpiłby Pan w reality-show?

- Nie wystąpiłbym. Człowiek powinien mieć możliwość zachowania swojej intymności. Reality-show jest pokazaniem pewnych rzeczy, które należą do sfery zamkniętej - życia osobistego, rodzinnego.

- Jaką cechą charakteru chciałby się Pan pochwalić?

- Nie lubię się chwalić. Mogę powiedzieć, że jestem człowiekiem konsekwentnym i życzliwym ludziom.

- Pana największa wada.

- Czasami nadmiernie ufam niektórym ludziom. Zdarza się, że się na nich zawodzę.

- Nie lubi Pan...

- ...obłudy, kłamstwa i tych, którzy oszukują.

- Lubi Pan...

- ...ludzi otwartych, życzliwych, odważnych, konsekwentnych.

- Z czego ostatnio Pan się śmiał?

- To było dzisiaj. Opowiadałem dziennikarce radiowej, a ona nie wierzyła, że chłopcy po wojnie wkładali pod krótkie spodnie pończochy (śmiech).

- Czy potrafi Pan wybaczać błędy?

- Myślę, że tak. Najtrudniej jest mi wybaczyć wtedy, gdy ktoś popełnił błąd, mimo iż był ostrzegany, że takie posunięcie przyniesie fatalne skutki. Zresztą, sam czasami potrzebuję wybaczenia.

- Czy są takie błędy, których Pan nie wybacza?

- Niezmiernie trudno jest mi wybaczyć w sytuacjach dotyczących życia i śmierci jakiejś osoby, najważniejszych kwestii związanych z narodem itp.

- Czy liczył Pan swoich wrogów?

- Nie, nie liczyłem.

- Nie ma Pan wrogów?

- Nie jestem aż tak naiwny, by sądzić, że ich nie mam. Każdy człowiek, który cokolwiek robi, i czyni to w miarę konsekwentnie, ma przyjaciół i wrogów.

- Kto (co) wzbudza w Panu lęk?

- Ludzie, którzy są obłudni, udaje im się zwieść innych i przez to powodują olbrzymie zniszczenia i tragedie. Boję się też ludzi upartych i - przepraszam za wyrażenie - głupich.

- Kiedy (proszę się nie obrażać) Pan kłamie?

- Staram się nie kłamać. Są jednak sytuacje, kiedy wolę milczeć. Mam tu na myśli np. przypadki ludzi ciężko chorych, o których stanie zdrowia wiedziałem, ale wolałem nie mówić im o tym.

- Pański ideał kobiety...

- Osoba życzliwa, troskliwa, czarująca, mądra. Nie tyle zakochana w sobie, co kochająca innych.

- Żona?

- Myślę, że mieści się w tych kategoriach.

- O czym Pan marzy?

- To zależy od sytuacji życiowej. Czasami marzę o chwili odpoczynku, a czasami o egzotycznej podróży (nie udało mi się tego ziścić). Generalnie, marzę, by coraz więcej ludzi było szczęśliwych.

- Gdyby miał Pan zmienić zawód, to na jaki?

- W dzieciństwie myślałem, by zostać lekarzem i służyć ludziom.

- Kogo chciałby Pan zwymyślać i za co?

- Ostatnio jechałem na lotnisko. Akurat remontowano drogę. Wszędzie było pełno smoły i kamieni. Musiałem później dwie godziny zmywać smołę z samochodu przy użyciu oliwy z oliwek. Ta droga jest tam potrzebna, ale można było remontować ją inaczej.

- Kogo chciałby Pan poznać, z kim zaprzyjaźnić?

- Przyjaźń to wielkie słowo. Nie chciałbym być schematyczny, ale dla mnie największym człowiekiem ostatnich lat jest Ojciec Święty. Miałem możliwość zetknąć się z nim osobiście kilkakrotnie, ale to nie jest przecież przyjaźń. Kiedyś marzyłem, by poznać Matkę Teresę z Kalkuty. Niestety, nie udało mi się to. Teraz tak "z kapelusza" nie potrafię wskazać osoby, którą chciałbym koniecznie poznać.

- Gdyby Pan otrzymał milion złotych spadku, to co by Pan z nim zrobił?

- Pewnie usiłowałbym w jakimś stopniu polepszyć warunki materialne swoje i dzieci. Mam tu na myśli np. dom, o którym niektórzy mówią, że go mam, a nie mam, bo ciągle jeszcze mieszkam w bloku. Obecnie staram się np. wspierać budowę w Rzeszowie regionalnego ośrodka rehabilitacji dzieci i młodzieży, więc pewnie znaczną część tej sumy przekazałbym na ten cel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24