Z tego Michała to prawdziwy zdolniacha!

W szkole podstawowej zdobył wszystko, co było do zdobycia. Niedawno wrócił jako laureat, z trzech finałów wojewódzkich olimpiad przedmiotowych. Przez to nie musiał pisać testu kompetencyjnego, który... - Nie był wcale trudny - mówi uczeń klasy VI a, Publicznej Szkoły Podstawowej nr 11. - Rozwiązałem go sobie dla przyjemności.

Prymus z wysoką średnią

Szkolny prymus skończył poprzedni rok ze średnią ocen 6,0. Ten będzie pewnie taki sam. Jego "bzikiem" jest matematyka, ale startował we wszystkich organizowanych przez szkołę olimpiadach.

- Z wyjątkiem szkolnych eliminacji do konkursu piosenki dziecięcej - zaznacza Michał. A to akurat nie znaczy, że nie umie śpiewać. Jest chórzystą znanego Chóru "Cantus" i laureatem kilku festiwali. Po szkole drepce do kościoła Św. Floriana, gdzie jest ministrantem, albo na boisko. Gra w piłkę nożną, albo w tenisa stołowego (medale za jedno i drugie).

Ma jeszcze jeden medal - pamiątkowy - z wycieczki do duńskiego "Legolandu". Pojechał tam za wygrany konkurs "Kangura matematycznego".

Ma czas na nudę

Zapytaliśmy go, czy ma czas dla siebie.

- O, teraz nawet sporo! -rzecze Michał Kowal. - Skończyły się szkolne kółka przedmiotowe, więc czasami nawet się trochę ponudzę.

O Michała pytają dyrektorzy gimnazjów. W jednym z nich jest nawet tworzona klasa z poszerzonym programem matematyki i dodatkowo tenisa stołowego.

- Wcale tym dyrektorom się nie dziwię - mówi Czesława Krystkowiak, dyrektor PSP nr 11. - Po takiego ucznia, niektórzy z nich byliby gotowi do domu jeździć.