Zabójstwo w Międzybrodziu: 36-latka leżała martwa w łóżku. Jej partner twierdzi, że nie wie, co się stało

Wojciech P. i Izabela D. od kilku lat żyli w związku. Ona była od niego o 16 lat młodsza. Początkowo mieszkali razem w rodzinnym domu kobiety. Ale tryb życia tej pary okazał się nie do przyjęcia dla rodziców Izabeli D.

Kobieta razem ze swoim konkubentem przeniosła się więc do domku letniskowego w podsanockim Międzybrodziu. Mieli plany budowy niewielkiego domu. Żadne z nich nie pracowało, utrzymywali się z dorywczych zajęć. Ale Wojciech P. miał trochę pieniędzy ze sprzedaży działki.

W związku nie działo się dobrze. Zarówno Wojciech P. jak i Izabela D. mieli skłonność do nadużywania alkoholu. Dochodziło do aktów agresji, ale Izabela D. nie zdecydowała się na złożenie zawiadomienia o przestępstwie.

PRZECZYTAJ TEŻ: Śmierć 25-letniej Polki z pow. krośnieńskiego w Holandii. To było zabójstwo?

Dwie rany od noża
3 lutego ub. roku do altany, w której mieszkali Wojciech P. i Izabela D. przyjechały pogotowie i policja. Wezwali je bliscy Izabeli D. 36-latka leżała martwa na łóżku. Jej wygląd świadczył o tym, że została pobita.

Dopiero sekcja zwłok, przeprowadzona na zlecenie prokuratury, przyniosła zaskakujące odkrycie. Okazało się, że na ciele kobiety są dwie rany od noża. Były niewidoczne na pierwszy rzut oka, bo ciało było opuchnięte i posiniaczone. Jedna z tych ran znajdowała się na uchu, druga - na pośladku. I to właśnie ona była przyczyną śmierci kobiety. Ostrze noża niemal w całości wbiło się w ciało, uszkodziło narządy wewnętrzne, nastąpił masywny krwotok wewnętrzny. Sanocka prokuratura postawiła konkubentowi ofiary dwa zarzuty: ciężkiego pobicia i zabójstwa.

Wojciech P. składając wyjaśnienia w śledztwie stwierdził, że nie pamięta sytuacji, w której wziął nóż do ręki. Przypominał sobie jedynie kłótnię, do której doszło trzy dni wcześniej. To wtedy miał wyładować swoją złość na partnerce. Uderzał ją kijem i pięścią potwarzy, głowie, tułowiu. Jak twierdził, bił, żeby ukarać za zdradę, której miała się dopuścić.

PRZECZYTAJ TEŻ: Wziął siekierę i zabił. Powód kłótni był błahy. W Krośnie zapadł wyrok [WIDEO]

W trakcie procesu Wojciech P. wycofał się ze wcześniejszych wyjaśnień. Nie przyznał się ani do zabójstwa, ani do pobicia.

Zasłonił się niepamięcią na temat wydarzeń z feralnego dnia. Powiedział, że oboje byli w ciągu alkoholowym od kilku dni. Codziennie wypijali butelkę wódki i dwa piwa. Jego zdaniem kobieta mogła sama się "poobijać" a zabójstwa mógł dokonać ktoś trzeci. Jak stwierdził, po pewnym czasie zorientował się, że Izabela nie daje znaku życia i zawiadomił jej rodzinę.

W poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Krośnie odbyła się wideokonferencja z biegłymi, którzy wydali opinię po miesięcznej obserwacji Wojciecha P. Stwierdzili, że miał pełną zdolność kierowania swoim postępowaniem.

Przesłuchanie biegłych miało zakończyć postępowanie dowodowe, ale nieoczekiwanie sam oskarżony złożył wniosek.

Przypomniał sobie, że Izabela D. składała zeznania w sprawie mężczyzny poszukiwanego przez policję. Zdaniem oskarżonego, ten mężczyzna mógł zabić jego narzeczoną, z zemsty. Sąd postanowił zwrócić się w tej sprawie o szczegóły do policji.

ZOBACZ TEŻ: Wyrok w sprawie zabójstwa w Rymanowie-Zdroju koło Krosna