Zacząć wiosnę w zimie, tak jak jesień w lecie. Stal Mielec chce znów sprawić niespodziankę z Lechem Poznań

Długo kazali nam czekać piłkarze Ekstraklasy na powrót najwyższej polskiej ligi po śnie zimowym. Ale jak powracać, to z przytupem. Biało-niebiescy rozpoczynają drugą część sezonu od starcia z mistrzem Polski.

Wszyscy kibice z Mielca i Poznania dobrze pamiętają mecz z 1. kolejki, kiedy zespół Adama Majewskiego dokonał nie lada sensacji wygrywając przy Bułgarskiej 2:0 po bramkach Macieja Domańskiego i Piotra Wlazły. To lipcowe spotkanie, które zainaugurowało rundę jesienną (stąd też taki tytuł) i cały sezon, napędziło biało-niebieskich do kolejnych zwycięstw. W sumie Stal zgromadziła do tej pory 27 punktów, co daje jej 7. miejsce w tabeli. Oczko więcej ma na koncie Lech i wyprzedza naszą drużynę o jedną pozycję.

A jak tym razem wypadnie mielecko-poznańska konfrontacja? Na pewno nastawienie w klubie z Podkarpacia jest bojowe, bo - jak zapowiada opiekun biało-niebieskich - Stal znów postara się sprawić niespodziankę.

- Skoro udało nam się wygrać pół roku temu, gdzie nikt na nas nie liczył, to mam nadzieję, że teraz również powalczymy. Dzieli nas nadal 100 milionów złotych w budżecie, natomiast w tabeli tylko tylko jeden punkt - powiedział na przedmeczowej konferencji Adam Majewski, doceniając jednak klasę rywala. - Patrząc na sytuację kadrową Lecha Poznań, nie doszło praktycznie do żadnych zmian. Dobrze wiemy, że mają szeroką kadrę, w której są zawodnicy o wysokim umiejętnościach indywidualnych, którzy jedną akcją mogą przesądzić o losach spotkania - dodał.

Stal od powrotu do Ekstraklasy jest dla Lecha niewygodnym rywalem. W Mielcu poznaniacy nie wygrali od 30 lat.

- To trudny przeciwnik - mówi trener Kolejorza John van den Brom. - Dla mnie był to jeden z pierwszych rywali po objęciu Lecha Poznań, wtedy nie byłem tak doświadczony, dopiero rozpoczynałem pracę w Ekstraklasie i nie wiedziałem, czego można było się spodziewać. Stal to dobrze zorganizowany zespół, który ma groźne stałe fragmenty gry. Na tego przeciwnika trzeba uważać, ale jak zwykle patrzę przede wszystkim na swój zespół - podkreśla holenderski szkoleniowiec.

Fani Stali są ciekawi, czy po przerwie zimowej zespół będzie grał równie dobrą piłkę nie mając już w składzie Saida Hamulicia. Przypomnijmy, że goleador Stali z rundy jesiennej (9 goli i 4 asysty) został sprzedany za ok. 2,3 mln euro do francuskiej Tuluzy. Na jego miejsce sprowadzono estońskiego napastnika Rauno Sappinena z Piasta Gliwice.

- Wydaje mi się, że już nikt w tym okienku nie opuści naszego klubu. Nasza kadra nie jest szeroka, ale udało się w końcu zbudować zespół- podkreśla Adam Majewski.

Najnowszym nabytkiem jest Alexander Vallejo Minguez. Hiszpański defensywny pomocnik grał ostatnio w cypryjskim Doxa Katokopias. W swoim piłkarskim CV ma również takie kluby jak m.in. hiszpańska Cordoba czy Huddersfield Town. Na chwilę obecną kolejne transfery nie są planowane.

Zarówno Sappinen, jak i Minguez, mają szansę wystąpić w dzisiejszym meczu z Lechem. Wiadomo jednak, że z powodu kontuzji przeciwko Kolejorzowi nie zagrają Mikołaj Lebedyński (tydzień przerwy) i Maciej Wolski (2 tygodnie przerwy).

Transmisja meczu PGE Stal Mielec- Lech Poznań w Canal+ Sport, Canal+ Sport 3, Canal+ 4K Ultra HD oraz - po raz pierwszy w historii Ekstraklasy - na kanale YouTube Canal+ Sport, zupełnie za darmo.