Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zadanie dla detektywa: wyrwać Grażynę z sekty

Wojciech Malicki
Zadanie było trudne i niebezpieczne ale Józef Przyboś przyjął zadanie.
Zadanie było trudne i niebezpieczne ale Józef Przyboś przyjął zadanie. Fot. Wojciech Zatwarnicki
To było najtrudniejsze zlecenie w jego życiu. - Pomyślałem, że jak nie wezmę tej roboty, to potem sobie tego nie daruję - mówi detektyw Józef Przyboś.

Grażyna zerwała kontakty z rodziną i znajomymi. Przestała chodzić do kościoła, a dziecko wypisała z religii. Nie chciała słyszeć o powrocie do kraju.

Zrozpaczona rodzina szukała ratunku, ale wszyscy rozkładali ręce: Sekta? Nic nie pomożemy. Detektyw Józef Przyboś też miał obawy, bo zadanie było trudne i niebezpieczne. Ale wziął tę robotę.

Grażyna - trzydziestolatka, pochodzi z niewielkiej wioski pod Przemyślem. Długo nie mogła znaleźć stałego zajęcia, dlatego cztery lata temu wyjechała za chlebem do Anglii. Poszczęściło się jej, dostała pracę w hipermarkecie pod Londynem.

Zamieszkała w niewielkim, dwudziestoparametrowym, ale schludnym mieszkanku. Lokum miało jeszcze ten plus, czynsz płacił pracodawca, a wokół mieszkało sporo Polaków. Wśród swoich, ze stałym zastrzykiem gotówki, kobieta szybko stanęła na nogi i ściągnęła do siebie 8-letnią córkę. Mąż został w kraju, gdzie pracował i doglądał budowy domu wznoszonego za funty, regularnie przesyłane przez żonę.

Było dobrze

Pół roku temu funty od Grażyny przestały docierać do Polski. To był pierwszy sygnał, że coś jest nie tak. Potem kobieta przestała dzwonić do męża i członków najbliższej rodziny i nie odbierała od nich ich telefonów. Gdy zaniepokojeni pojechali do niej, do Anglii, ledwie wpuściła ich do domu. Ale rozmowy się nie kleiły. Od Grażyny wiało chłodem, nie chciała nic wyjaśniać, pytania zbywała milczeniem.

- Co się stało? - zachodził w głowę się mąż. - Skąd taka odmiana?

- Grażynę ciągle odwiedzają jacyś dziwni ludzie, przeważnie kobiety. Ona też często odwiedza ich dom - odpowiadali sąsiedzi Grażyny nagabywani przez męża.

- Co to za ludzie? Kim są - dopytywał.

- To sekta - usłyszał.

Ratujmy Grażynę

Sektą w znaczeniu potocznym są wszystkie podgrupy religijne, które odłączyły się od wyznania wiodącego i głoszą dogmaty niezgodne z dogmatami grupy macierzystej. Cechy charakterystyczne sekty to m.in. autorytarne sprawowanie władzy przez przywódcę, traktowanie członków w sposób instrumentalny przez jej kierownictwo, łączenie celów politycznych i ekonomicznych (czerpanie korzyści materialnych z działalności sekty przez wybrane osoby) z celami religijnymi lub parareligijnymi, brak samokrytycyzmu, dążenie do uniezależnienia się od uznawanych przez społeczeństwo czynników kontroli itp.

Żródło: Wikipedia

O sekcie wiadomo niewiele. Prawie nic, poza tym, że tworzyli ją praktycznie imigranci: przeważnie z Indii, Pakistanu i Polski. Grażyna nie chciała nic ujawnić.

Ale fakty wychodziły na światło dzienne: przestała chodzić na msze do polskiego kościoła, wypisała córkę z religii i upoważniła sektę do swojego konta bankowego. Nowi "współbracia" szybko to wykorzystali, przejmując jej oszczędności i wypłaty. Ba, spróbowali nawet przejąć budowany dom, co w ostatniej chwili uniemożliwił mąż Grażyny. Rodzina nie miała najmniejszych wątpliwości.

- Trzeba ratować Grażynę! Musi wrócić do Polski.

Ale jak? Kobieta nie chciała słyszeć o powrocie do kraju.

Najbliżsi Grażyny odwiedzili kilku prawników. Ci tylko rozkładali ręce. I odpowiadali: - Jest wolna, dorosła, nie popełniła żadnego przestępstwa, dba o dziecko. Może zadawać się z kim chce, robić co chce i komu dawać pieniądze. Nic nie poradzimy...

Najtrudniejsze zlecenie

Rodzina szukała ratunku nawet u jednego z podkarpackich posłów, który podsunął jej takie rozwiązanie:- Wynajmijcie prywatnego detektywa. Może jemu się uda ją wyrwać z sekty...

Nie mając innego wyjścia, mąż trafił do Józefa Przybosia, jednego z pięciu na Podkarpaciu zawodowych, prywatnych, licencjonowanych detektywów.

- Wysłuchałem ich i moja pierwsza myśl była taka: nie bierz tej roboty - opowiada detektyw.

Dlaczego? Przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, jest niezwykle trudna: - To obcy kraj, gdzie jeszcze nigdy nie pracowałem, toteż nie znam układów, zwyczajów tamtejszej policji itd. Ale to małe piwo. Największą trudnością było samo sprowadzenie do kraju kobiety, która ma "wyparny" przez sektę mózg i nigdzie jechać nie chce. A skucie jej kajdankami i sprowadzenie na siłę absolutnie nie wchodziło w grę...

Po drugie, ta robota była szalenie niebezpieczna: - Musiałem się liczyć z faktem, że członkowie sekty dobrowolnie nie wypuszczą ze swoich sideł kobiety, która przysparza im sporych pieniędzy. A broniąc jej, mogli być gotowi na wszystko.

Nie darowałbym sobie

W poniedziałek:

- Co detektywi zastali w Londynie
- Jakiego fortelu użyli, aby przekonać Grażynę do powrotu
- O spotkaniu z guru sekty
- Co teraz słychać u Grażyny

Detektyw walczył ze sobą i zlecenie... przyjął.

- Obawy miałem do końca, ale to było wyzwanie. Coś, czego jeszcze nigdy nie robiłem. Pomyślałem, że jak nie wezmę tej roboty, to potem sobie tego nie daruję - opowiada Przyboś.

Starannie opracował akcję ze swoimi współpracownikami. Szczegół po szczególe. Wreszcie, przed świętami Bożego Narodzenia, bus wyruszył do Londynu. A w nim: mąż, matka i dwóch krewnych Grażyny. I Józef Przyboś z dwoma asystentami, którzy mieli przed kobietą udawać kierowców.

Przy wjeździe do Anglii celnicy dokładnie sprawdzili bagaż i samochód. To ostatecznie rozwiało wątpliwości, że żadne siłowe sprowadzenie kobiety do Polski nie wchodziło w grę. Bo Brytyjczycy natychmiast by to ujawnili, a detektywi stanęli przed sądem Jej Królewskiej Mości. Musieli liczyć na swój spryt….

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24