Nie przypadkowo więc wymagają szczególnej uwagi i warto regularnie troszczyć się o stan techniczny naszego diesla.
Co należy sprawdzać?
1. Świece żarowe. Wymiana świec jest bardzo łatwa i może to zrobić w każdym warsztacie. Koszt czterech świec to 100-150 zł.
2. Akumulator. Co cztery, pięć lat powinniśmy wymienić akumulator. Niektórzy kierowcy kupują tańszy i nieco słabszy, ale wymieniają go co dwa lata. Jeśli akumulator jest zbyt słaby, rozrusznik kręci za mało energicznie i do odpalenia silnika nie dojdzie.
Należy też sprawdzić klemy, uzupełnić elektrolit i ewentualne podładować jeszcze sprawny akumulator.
3. Rozrusznik. W większości aut wytrzymuje nawet powyżej 100 tys. km przebiegu. Jeśli akumulator jest sprawny, a rozrusznik kręci za słabo, przyczyną może być zużycie szczotek czy łożysk. Remont kosztuje nawet 500 zł.
4. Układ zasilania paliwem. Tu najważniejsza jest szczelność. Zdarza się, że do układu wtryskowego dostaje się powietrze, które sprawia, że panuje tam podciśnienie i utrudnia uruchomienie silnika. Trzeba więc sprawdzić filtr paliwa oraz przewody paliwowe. Te muszą być szczelne. Trzeba uważnie przyjrzeć się chociażby uszczelkom gumowym. Filtr paliwa jest tym bardziej ważny, że jeśli zatankujemy paliwo, które w czasie mrozów nieco się skrystalizuje, to przybrudzony filtr go nie przepuści. A więc nie pojedziemy.
Tankowanie tylko u pewniaków
Diesle są wrażliwe na jakość paliwa. Szczególnie zimą. Przy dobrym jakościowo oleju zimowym graniczną temperaturą jest około minus 30 stopni C. Wystarczy jednak, że stacja zmiesza opałówkę z zimowym, by bezpieczna, graniczna temperatura wyniosła tylko minus 10-15 stopni C. Po zatankowaniu takiego paliwa, może dojść do jego zamarzania. Z oleju wyodrębniają się kryształki parafiny, które osadzają się w kanalikach filtra paliwa, blokują jego przepływ, a tym samym uniemożliwiają pracę silnika.
Dlatego tankujmy tylko w stacjach, do których mamy zaufanie. Warto zapłacić więcej i nie mieć problemów z silnikiem.
Wybieraj pewne stacje
Niektórzy kierowcy dla większego bezpieczeństwa, kupują tzw. depresatory czyli preparaty, które po wlaniu do oleju napędowego, zapobiegają wytrącaniu się parafiny. Kosztują około 10 zł, a butelka wystarczy na zbiornik paliwa, a w przypadku koncentratu nawet na kilka zbiorników. Jeśli ktoś dużo jeździ w dłuższe trasy, radzimy zaopatrzyć się w taki preparat.
Ale nic nas nie uchroni przed zanieczyszczonym czy zawierającym zbyt dużo siarki paliwem, które może zniszczyć pompę paliwową, a nawet cały układ wtryskowy. Dlatego najważniejsze jest kupowanie dobrej jakości oleju napędowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Jesteśmy na Google News. Śledź Portal i.pl codziennie. Zaobserwuj nas!
- Tak wygląda teraz Katherine Kelly Lang, czyli Brooke z serialu "Moda na sukces"
- Te długi się nie przedawniają. Oto lista długów, które się nie przeterminują
- Tak w młodości wyglądała Magda Gessler. Była prawdziwą pięknością [zdjęcia]