Łopienka leży na północny wschód od Cisnej, w dolinie skrytej pomiędzy bieszczadzkimi bukami, u podnóży masywu góry Łopiennik (1069 m n.p.m.). Do doliny prowadzi tylko wąski przesmyk, w którym płynie potok Łopienka zdążający dalej ku Solince.
Dolina w której leży wieś Łopienka, od lat nie jest zamieszkana, jej ludność została wysiedlona podczas akcji "Wisła", a wieś spalono. Podczas akcji osiedleńczeń, nikt nie chciał w niej zamieszkać i stała zapomniana przez lata. Tylko w wakacje w cerkwi organizowane są tam msze w cerkwi św. Męczennicy Paraskewii. Cerkiew widać z daleka, białe ściany i srebrny dach błyszczą pośród gęstych drzew. Cerkiew jest niczym perła, która jako jedyna tętni życiem w tej niegdyś pięknej wsi.
Otoczko - czyli ratowanie resztek historii
Niektórzy mówią, że odrestaurowanie cerkwi, było jak odrodzenie Feniksa. Cerkwią zainteresował się historyk sztuki Olgierd Otoczko. Postanowił uratować zabytkową murowaną cerkiew i wieś. Niestety jego starania nie spodobały się
komunistycznym władza i został zwolniony ze stanowiska powiatowego konserwatora zabytków w Lesku. W 1968 r. zajął się więc prowadzenia schroniska pod Łopiennikiem i przygotował projekt "Studenckiej wioski skansenowskiej w Łopience". Przewidywał on przeniesienie do doliny Łopienki 7 drewnianych chałup, 3 drewnianych cerkwi, dzwonnicy, stodoły, kuźni i spichlerza. Z pomocą kilku znajomych, wśród których byli też architeksi, opracował wszystkie szczegóły projektu. W 1975 r. Minister Kultury i Sztuki nagrodził ten pomysł w konkursie na najlepsze prace z zakresu ochrony zabytków nagrodą specjalną. Entuzjastycznie przyjął też ten projekt Generalny Konserwator Zabytków w Warszawie, a studenci Wydziału Geodezji i Kartografii Politechniki Warszawskiej wykonali projekty, inwentaryzację i pomiary geodezyjne. Entuzjazm ostudzony został jednak przez leskie władze oraz Komitet Powiatowy PZPR, który nie dopuścił do realizacji projektu.
Olgierd Otoczko by ratować cerkiew, sprzedał wszelkie posiadane pamiątki rodzinne i za otrzymane pieniądze oczyścił z roślinności mury cerkwi w Łopience wiążąc je w wzmacniając betonową opaską. Niestety historyk nie mógł dokończyć swojej pracy, ponieważ zginął we wrześniu 1976 r. w górach Hindukuszu w Afganistanie.
Pracę Olgierda Otoczki od 1983 r. zaczął kontynuować Zbigniew Kaszuba, który przez kilkanaście lat, w ramach działań Towarzystwa Opieki nad Zabytkami ją remontował i oddał znów ludziom. W 1993 r. dach cerkwi ponownie nakryto blachą, w 1995 wstawiono okna i drzwi, w 1996 r. pomalowano dach farbą antykorozyjną i odbudowano kapliczkę na przełęczy Hyrcza.
Cudowny obraz Matki Bożej Łopieńskiej
Z dokumentów opisujących inwentarz cerkwi sporządzonego w 1756 r. wiemy, iż cerkiew piękna i ozdobna z trzema wierzchami, jeszcze nowa, miała we wnętrzu ołtarz wielki Najświętszej Panny Bolesnej. Według okolicznych mieszkańców obraz słynął cudownymi łaskami, i w ramach wdzięczności Matce Boskiej srebrną koronę ufundowali. Z reszta Łopienka, nie tylko koronę dla Maryi zawdzięcza mieszkańcom, bo to dzięki nim cerkiew powstała.
Kiedyś cerkiew pod Wezwaniem Ś. Paraskewii była najbardziej znanym sanktuarium kultu maryjnego w zachodnich Bieszczadach. Cudowna ikona Matki Boskiej Łopieńskiej przyciągała ogromne rzesze wiernych. Rozpoczynający się 13 lipca odpust trwał kilka dni, a przychodziło nań jeszcze w XIX w. kilkanaście tysięcy wiernych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?
- Nowe wieści o tajemniczym ojcu dziecka Tomaszewskiej. Wygadała się bliska osoba
- Wszyscy patrzyli na wyeksponowane krągłości Romanowskiej. Projektant gwiazd ocenia
- Wspólny występ Roksany Węgiel i Kevina Mgleja w cieniu tragedii. Znamy szczegóły