Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakłady Herman w agonii. Ponad 200 osób straciło pracę

Wojciech Tatara
Genowefa Szawara, sołtys Hermanowej, nie może pogodzić się z faktem, że świetnie prosperująca firma przestała funkcjonować i ludzie stracili pracę.
Genowefa Szawara, sołtys Hermanowej, nie może pogodzić się z faktem, że świetnie prosperująca firma przestała funkcjonować i ludzie stracili pracę. Krzysztof Kapica
Zakłady Mięsne Herman z Hermanowej od połowy maja jest w stanie upadłości likwidacyjnej. Pracę straciło tu już ponad 200 osób.

- W zakładzie działa jedynie ochrona, która ma zabezpieczać budynki. Nie ma prądu, nie ma wody, nie wspominając już o załodze. Firma nie żyje - mówi Bożena Nawrocka, syndyk masy upadłościowej Zakładów Mięsnych Herman.

Nie wiadomo ile długów

O stanie zadłużenia "Hermana" syndyk nie chce rozmawiać. Do końca sierpnia wierzyciele mogą do Sądu Rejonowego w Rzeszowie zgłaszać swoje wierzytelności.

- Po tym terminie ustalimy listę dłużników. Na razie trudno prognozować, jaka będzie ogólna suma długów Hermana - tłumaczy Lesław Zawada, sędzia Sądu Rejonowego w Rzeszowie.

O tym, że w Hermanie, jednym z największych producentów mięsa na Podkarpaciu, źle się dzieje, wiadomo było już w ub. roku. Firma miała kłopoty z wypłaceniem pensji załodze, a po sukcesywnych zwolnieniach, aż do dnia upadłości, pracę straciło ponad 200 osób.

- Słyszałam, że firma ma przejściowe kłopoty, ale pod koniec roku zmienił się właściciel i miało być lepiej. Niestety, z tygodnia na tydzień było coraz gorzej - mówi Genowefa Szawara, sołtys Hermanowej.

Szawara o kłopotach w Hermanie była informowana na bieżąco, bo zatrudnieni tam mieszkańcy szukali pomocy wszędzie.

- Dziś o pracę bardzo trudno. Wiem, że część załogi znalazła posady w Rzeszowskich Zakładach Drobiarskich. Wielu jest wciąż bez roboty - ubolewa sołtyska.

Odzyskali cześć pieniędzy

Pracownicy Hermana zaległe pensje otrzymali z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

- Pierwszy wykaz zaliczkowy został złożony 11 kwietnia i obejmował 18 osób. Ponad 31 tys. zł zostało przekazane już 29 kwietnia - wylicza Krzysztof Powrózek, rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie. - Kolejny wykaz obejmował 108 osób. Przekazaliśmy ponad 642 tys. zł. Do tego doszły trzy wykazy uzupełniające, które obejmowały odprawy pieniężne w związku z rozwiązaniem stosunku pracy z przyczyn niedotyczących pracownika. Był też jeden wniosek indywidualny - dodaje.

Nie wszystkim pracownikom udało się odzyskać całość zaległości.

- Ok. 20 osób zostało. Przychodziliśmy do pracy na telefon. Raz praca była przez kilka dni, innym razem czekaliśmy w domach. Pani prezes to wykorzystała i dała nam zwolnienia dyscyplinarne z powodu nieobecności w zakładzie. Po naszej interwencji zgodziła się na rozwiązanie umowy za porozumieniem stron, przez co straciliśmy szansę na odprawy. Na pytanie, dlaczego nas nie zwolniła z pozostałymi, nie potrafiła odpowiedzieć. Teraz sprawa jest w sądzie pracy, ale jak zakład jest w upadłości, to już pieniędzy za odprawy nie odzyskamy. Dobrze, że udało się chociaż odzyskać pensje za grudzień, styczeń i luty - opowiada jedna z pracownic, prosząc o anonimowość.

Byli pracownicy Hermana, do których udało nam się dotrzeć, nie chcieli wypowiadać się do gazety. Wciąż mają nadzieję, że zakład "odżyje", a oni znów będą mieli pracę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24