Zakupy? Nie w drodze do starostwa w Jaśle. Czytelnik: A może smoking i lakierki?

Od wybuchu pandemii koronawirusa wejście do siedziby jasielskich władz powiatowych nie jest już tak swobodne, jak wcześniej. W holu na parterze, gdzie zorganizowano poczekalnię, osoba chcąca załatwić jakąś sprawę, musi zaanonsować się przed portierem. Ten wzywa telefonicznie pracownika konkretnego wydziału, który następnie schodzi po petenta. W przypadku niektórych wydziałów, m.in. komunikacji oraz geodezji, obowiązuje elektroniczny system kolejkowy - by zostać obsłużonym, należy wybrać "bilecik" z automatu (bądź zapisać się drogą internetową) i czekać na swoją kolej.

Pośród mieszkańców Jasielszczyzny nie brakuje osób, których obowiązujące w starostwie zasady dziwią. Zwłaszcza że obostrzenia związane z COVID-19 nie są już na porządku dziennym i większość budynków użyteczności publicznej funkcjonuje tak, jak przed pandemią. Jeszcze większe zdziwienie wywołał u poniektórych komunikat opublikowany na stronie jasielskiego urzędu. Powiadomił nas o nim jeden z Czytelników. Brzmi: „Prosimy przynosić (do starostwa - red.) wyłącznie dokumenty potrzebne do załatwienia sprawy (...). Prosimy nie wnosić żadnych reklamówek z zakupami, toreb, paczek itp.”.

- Nie wiem, czy śmiać się, czy płakać. Mogliby jeszcze dopisać, że przed rozmową z urzędnikiem trzeba obowiązkowo założyć smoking i lakierki

- ironizuje Czytelnik.

Starosta jasielski Adam Pawluś tłumaczy, że wystosowana prośba podyktowana jest względami bezpieczeństwa.

- Co chwila słyszy się o mailach do urzędów z informacjami o bombie. Jeżeli ktoś zostawiłby reklamówkę, skąd mielibyśmy wiedzieć, co w niej jest? Chodzi tylko o bezpieczeństwo

- powiedział nam Adam Pawluś.