Aparaturę wartą ok. 8 mln zł urzędnicy z Rzeszowa oglądali na Słowacji, k. Bratysławy. To zupełna nowość. Sprzęt odpowiadający za wydzielenie z urobku piasku i żwiru można zmieścić na niewielkiej, ok. dwudziestoarowej działce.
- Refuler wybierający muł z dna rzeki jest z nim połączony rurociągiem, który może mieć nawet 2 km długości. Dlatego może pracować na rzece na długości czterech kilometrów - tłumaczy Stanisław Homa, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta Rzeszowa.
W odróżnieniu od tradycyjnej technologii, propozycja firmy ze Słowacji pozwala oszczędzić sporo miejsca. Nie wymaga budowy tzw. osadników, czyli miejsc, w których składuje się i osusza urobek. Jest także znacznie tańsza.
- Koszt odmulenia całego zalewu tradycyjną metodą szacujemy na 60 mln zł. Tu wystarczy kupić sprzęt wart 2 mln euro. Do tego dochodzą już tylko koszty pracy refulera - mówi dyrektor Homa.
Na temat możliwości zakupu sprzętu miasto będzie rozmawiać z przedstawicielami Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska oraz Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej (jego krakowski oddział jest właścicielem zalewu). Spotkanie zaplanowano na przyszły wtorek. Władze miasta liczą, że tym razem urzędnicy z Krakowa i Warszawy będą bardziej przychylni inwestycji. Poprzedni wniosek o pieniądze, jaki RZGW złożyło w NFOŚ został rozpatrzony negatywnie.
- Tak jak się spodziewaliśmy, fundusz nie zakwalifikował go do swojego priorytetu, jakim była odbudowa obiektów hydrotechnicznych. Niestety nie było go także na liście pilnych projektów przygotowanej przez prezesa Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej - wyjaśnia Tomasz Sądag, zastępca dyrektora RZGW w Krakowie.
Na spotkanie do Rzeszowa przyjedzie także przedstawiciel firmy z północy Polski, który twierdzi, że może oczyścić koryto zbiornika jeszcze tańszą metodą.
- Polega ona na zastosowaniu potężnego rękawa, który zbiera muł zasysany z dna przez refuler. Po napełnieniu worka wyciąga się z niego urobek. Woda wycieka samoczynnie. Inwestor ma przywieźć film, na którym zaprezentuje swoją technologię - tłumaczy dyrektor Homa.
Zarówno ten model, jak i słowacki polegają na wydzieleniu z mułu piasku i żwiru. Pozostała frakcja może być stosowana np. do zasypywania wyrobisk, których m.in. w trakcie budowy autostrady powstało ostatnio bardzo wiele. Jak szacują urzędnicy, aby poprawić przepływ wody, z zlewu trzeba wyjąć ok. 1,5 mln m sześc. mułu. Powyżej Lisiej Góry pilnej naprawy wymaga koryto Wisłoka.
Dyrektor Sądag zapewnia, że RZGW w Krakowie postara się znaleźć pieniądze na odmulanie. - Jeśli nie budżetowe, to poszukamy biznesmena, którego zainteresujemy nowymi technologiami. Podobnie jak poprzednio za wykonanie robót zaproponujemy mu urobek wydobyty z dna rzeki - mówi T. Sądag.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Koroniewska po śmierci matki została zupełnie sama. Smutne, co mówi o relacji z ojcem
- Paulla prała brudy z ojcem swojego dziecka. Teraz on ma raka. Padły słowa o żerowaniu
- Andrzej Piaseczny przeszedł operację? Wygląda na to, że chciał ukryć opatrunki...
- Kim jest córka Kowalewskiego? Gabriela idzie w ślady rodziców. Będzie wielką gwiazdą?