Zamiast klubu "Rejs" muzeum lalek

Teatr Maska, właściciel pomieszczeń byłego Rejsu, chce zorganizować w nich muzeum lalkarskie i małą scenę.

Rejs założył w podziemiach Teatru Maska przy ul. Mickiewicza Marek Czarnik, który wcześniej dał się poznać jako animator kultury filmowej. W nieistniejącym kinie Mewa prowadził klub filmowy Klakier.

Od kina do Kicz Party

Pierwotnie Rejs był kameralnym kinem na 48 miejsc, wyświetlającym repertuar niekomercyjny. Z czasem powstała także kawiarnia. Niestety, po kilku latach, kino padło i klub obrał kurs na muzykę. Odbywały się w nim koncerty rocka, metalu, muzyki progresywnej oraz kultowa impreza taneczna Kicz Party.

- Pomysł na tę imprezę przejęła od nas później nieistniejąca już Akademia - chwali się Marek Czarnik.

Nieudana reaktywacja

Gdy jakiś czas temu pojawiły się kłopoty, założyciel Rejsu chciał ratować klub. Nie udało się.

- Chciałem wrócić do kina, ale zabrakło mi pieniędzy na zakup nowego sprzętu. Ten, na którym zaczynałem wyświetlać filmy, był już zużyty - wyjaśnia.

I dodaje: - Ekonomia wzięła górę. Nie wytrzymałem konkurencji z nowymi klubami. Tym bardziej, że lokal nie był mój, tylko wynajmowany. Dziękuję wszystkim przyjaciołom Rejsu za udział w jego działalności.

Najpierw muzeum

Dyrekcja Teatru Maska zamierza w piwnicach po Rejsie uruchomić małą scenę i muzeum lalkarskie.

- Najpierw powstanie muzeum. Może za około 1,5 miesiąca - mówi Antoni Borek, dyrektor Maski. - Będą się w nim odbywały lekcje teatralne dla grup szkolnych, spotkania z aktorami. Zwiedzania ekspozycji powinno być atrakcją dla młodych widzów oczekujących na niedzielne spektakle.

Realizacja drugiego projektu potrwa dłużej, gdyż jest o wiele droższy.

- Może zdążymy uruchomić małą scenę przed nowym sezonem teatralnym - dodaje dyr. Borek.