Zapłacą za kaprys sądu

Musimy wydać duże pieniądze
ZBIGNIEW SOWA, rzecznik KMP w Rzeszowie: - Z postanowieniem sądu nie możemy polemizować i musimy wykonać ekspertyzy. Musimy wydać pieniądze, które poważnie obciążą nasz budżet.

Natychmiast zajmę się sprawą
ADAM WOŚ, poseł niezrzeszony: - To wręcz nieprawdopodobne, że w państwie prawa dzieją się takie rzeczy. Ktoś lekką ręką wydaje pieniądze z budżetu państwa, czyli nasze. Jeżeli będę miał na ten temat jakiekolwiek dokumenty, natychmiast złożę interpelację, a także zapytam o to ministra sprawiedliwości.

Przy zatrzymanym w Rzeszowie mężczyznie znaleziono 100 pirackich płyt. Przed policją i w sądzie przyznał się, że kupił je w Warszawie na handel. Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie skierowała zatem sprawę do warszawskiego sądu rejonowego. Tam jako świadek zeznawał Jacek Gącikowski, ekspert Związku Producentów Audio Video. Przyznał, że przechwycone płyty bez wątpienia są nielegalnie kopiowane. Mimo to warszawski sąd odesłał akta do Rzeszowa, ponieważ - czytamy w uzasadnieniu - "akta sprawy wskazują na istotne braki" i "istnieje potrzeba poszukiwania dowodów". Od tej decyzji rzeszowska prokuratura odwołała się. Sąd Okręgowy w Warszawie odwołania nie uwzględnił i nakazał "powołać biegłego specjalistę". Oznacza to, że prokuratura ponownie musi zająć się sprawą, a rzeszowska policja zapłacić za biegłego.
- To wyrzucanie pieniędzy w błoto, ale niezawisłe sądy - wniosek z tego są bardzo bogate - oburza sięi Andrzej Kozłowski ze Związku Producentów Audio Wideo w Warszawie. - A wystarczyłoby tylko, aby sędzia znał prawo autorskie, aby nie żądać dodatkowych ekspertyz.s