Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żartownisie i ponuracy

JAROMIR KWIATKOWSKI
Prof. Jerzy Chłopecki, socjolog i politolog, uważa, że politycy z poczuciem humoru to wyjątki. Podkarpaccy parlamentarzyści przekonują, że nie jest tak źle, choć często sytuacja w kraju nie nastraja do żartów.

Dla posła Marka Kuchcińskiego z PiS poczucie humoru to kwestia wprawy, obycia. Dla prof. Chłopeckiego - kultury. - Poczucie humoru może być dobre lub złe, a dowcip - finezyjny lub chamski - przypomina socjolog.

Z poczuciem humoru jak z sytuacją w kraju

Poniżej poziomu jarmarku

Prof. JERZY CHŁOPECKI, socjolog i politolog: - Bardzo nisko oceniam kulturę polityków, szczególnie parlamentarzystów. Poniżej poziomu jarmarku.
Elżbieta Łukacijewska: - Po ostatnich egzaminach na studiach medycznych rektor rozdający dyplomy studentom przypomina im: - Najważniejsze w waszej pracy zawodowej powinno być dobro pacjenta. Do dóbr pacjenta zaliczamy: biżuterię, samochody, pieniądze...
Marek Kuchciński: - Dlaczego Adam Michnik się jąka? Bo mu się kończą baterie. Takie dowcipy ostatnio krążą w Sejmie.
Maria Zbyrowska: - Dlaczego marszałek Deptuła trzyma ręce z przodu? Bo boi się, żeby mu Bentkowski nie zabrał pełnej michy.
Adam Woś: - Dwóch kolegów jedzie samochodem w stanie mocnego upojenia alkoholowego. Jeden mówi do drugiego: - Wiesz, chyba jeździmy po mieście. Drugi podnosi głowę i zdziwiony pyta: - Skąd wiesz? - Bo coś mi się wydaje, że sprzed maski uciekają ludzie - odpowiada pierwszy. Drugi patrzy przed siebie i mówi: - Chyba jedziemy po chodniku. Zjedź na jezdnię. Pierwszy na to: - A czy to ja prowadzę?

Poseł Elżbieta Łukacijewska z PO uważa, że z poczuciem humoru polityków jest kiepsko, podobnie jak z sytuacją w kraju. - Znam polityków serdecznych, wesołych, skorych do żartu, ale wielu nie nastraja do tego sytuacja w kraju: bieda, bezrobocie.
Posłance sekunduje kolega z PiS. - Jeżeli mamy do czynienia z ciągłym kryzysem politycznym i gospodarczym, jeżeli nie udało się zbudować silnego państwa, w którym obywatel miałby zaufanie do władzy, to trudno oczekiwać, by politycy tryskali humorem - przekonuje M. Kuchciński.
Innego zdania, przynajmniej jeśli chodzi o swój klub, jest poseł Maria Zbyrowska. - W Samoobronie większość ma poczucie humoru - twierdzi.
Według Adama Wosia, posła niezależnego (d. PSL), z poczuciem humoru polityków bywa różnie. - Podczas obrad parlamentu widzimy ich od poważnej strony. Ale zapewniam, że podczas spotkań nieformalnych bywają normalnymi ludźmi - śmieje się Woś.
Niektórym posłom powaga Wysokiej Izby nie przeszkadza. - Marszałek Marek Borowski tryska humorem nawet w czasie poważnych debat - przypomina poseł Tadeusz Kaleniecki z SLD.
M. Kuchciński zwraca uwagę, że czasami pewne humorystyczne określenia zaczynają żyć swoim, całkiem poważnym, życiem. Tak było ze skrótem TKM, którego autorstwo Jarosław Kaczyński przypisał kiedyś publicznie Kuchcińskiemu. - Nie przypuszczałem, że ten w założeniu żartobliwy skrót zrobi aż taką karierę - przyznaje poseł PiS z Przemyśla.

Lubią śmiać się z życia

?e???mają poczucie humoru? - Ja mam, i to duże - zapewnia poseł Woś. - Jestem z natury wesołym człowiekiem, lubię opowiadać dowcipy i ich słuchać, ale kiedy sytuacja wymaga powagi, to jestem poważny.
- A ja lubię śmiać się z życia, lubię słuchać dowcipów, ale nie staram się ich zapamiętać - twierdzi T. Kaleniecki. - Jednym uchem wlecą, drugim wylecą.

Nie obrażają się

Jak reagują na krytykę? Czy obrażają się? Zgodnie zapewniają, że nie.
- Jestem osobą bardzo tolerancyjną. Jestem skłonna wysłuchać wszystkich i nie obrażam się - mówi E. Łukacijewska. - Jeżeli ktoś jest osobą publiczną, to tym samym jest narażony na stykanie się z różnymi opiniami na swój temat. Często się z nimi nie zgadzam, ale polityk musi być na takie sytuacje przygotowany.
- Nie przypominam sobie sytuacji, kiedy poczułbym się dotknięty czyjąś krytyką - twierdzi poseł Kuchciński. - W ostatnich latach nabyłem gruboskórności - przyznaje.
Również M. Zbyrowska nie obraża się, lecz stara się wyciągać wnioski z krytyki. - W mediach przedstawiano mnie często jako kobietę z siekierą - przypomina. - Chciano mnie w ten sposób skompromitować, a efekt był akurat odwrotny.
- Bardzo nie lubię kolportowania niesprawdzonych informacji i plotek, ale staram się być niekonfliktowy - zapewnia A. Woś. - Kiedy np. ktoś nazywa Sejm kabaretem, to nie obrażam się, a nawet przyznaję mu rację.
- Nieraz dostawałem od dziennikarzy cięte pytania - wspomina poseł Kaleniecki - ale nigdy nie czułem się tym dotknięty. Redaktorzy mają prawo dociekać prawdy.

Pseudonim "Toyota"

Jakie opinie na ich temat rozbawiły posłów w ostatnim czasie? Elżbietę Łukacijewską wprawiła w dobry humor opinia kolegów z PSL, którzy zwracali uwagę na pewne atrybuty jej urody. - Trudno mi się jednak pogodzić, gdy ktoś mówi, że przytyłam - śmieje się.
Poseł Kuchciński uśmiał się ostatnio, gdy odebrał z IPN swoją "teczkę". - Z tych materiałów dowiedziałem się, że SB nadała mi pseudonim "Toyota". Rzeczywiście, w latach 80., gdy prowadziłem gospodarstwo ogrodnicze, woziłem towar toyotą kombi.

Jedni potrafią rozbawić...

?T? dla nich najdowcipniejszym politykiem w Polsce? Dla E. Łukacijewskiej - jej klubowa koleżanka, Zyta Gilowska. - Potrafi zaskoczyć dowcipem, znane są jej celne i śmieszne riposty wygłaszane z trybuny sejmowej.
M. Kuchciński podziwia znakomite metafory, na granicy groteski, w przemówieniach swego klubowego kolegi, Ludwika Dorna.
M. Zbyrowska również chwali swoich. Najbardziej posła Stanisława Łyżwińskiego, który "potrafi rozbawić nawet największych ponuraków".
Również na klubowego kolegę - Ryszarda Kalisza - wskazuje poseł Kaleniecki. - To dla mnie uosobienie pogody ducha. Nie obraża się nawet wtedy, gdy ktoś robi "wycieczki" pod adresem jego tuszy.
Poseł Woś przeżył pozytywne zaskoczenie Andrzejem Lepperem. - Nie spodziewałem się, że prywatnie to taki wesoły człowiek - wspomina. Za człowieka obdarzonego poczuciem humoru uważa też posła PO, Jana Marię Rokitę, choć przyznaje, że jego cięte, złośliwe riposty mogą nieraz dotknąć adresata. Marszałka Marka Borowskiego podziwia za błyskotliwą inteligencję i elegancki humor. Te cechy pozwalały mu nieraz zapanować nad wzburzonymi nastrojami na sali sejmowej.
Szczególny stosunek do Leszka Millera ma prof. Chłopecki. - Premier ma poczucie humoru, refleks, ale nie mam ochoty oddawać go w tej kategorii, bo nie mam do niego dużego zaufania.

...inni nie potrafią się uśmiechnąć

Zapytaliśmy też o ranking największych sejmowych ponuraków. E. Łukacijewska i A. Woś zgodnie wskazali posła LPR, Romana Giertycha. - Nigdy nie widziałam na jego twarzy uśmiechu, nigdy też nie ukłonił się, co świadczy o wielkim zadufaniu. Wszystko mówi ze złością. Tak polityk zachowywać się nie powinien - uzasadnia posłanka PO.
Woś, nie tyle za ponuraka, co za człowieka bardzo poważnego, uważa posła SLD, Jerzego Jaskiernię. - Nie zwykł żartować - tłumaczy.
Poseł Kaleniecki wymienia w tym rankingu Jana Marię Rokitę. - Nigdy nie widziałem go uśmiechniętego, żartującego.
Dla M. Kuchcińskiego wielkim ponurakiem jest premier Leszek Miller. - Widać, że w obecnej sytuacji odeszła mu ochota do dowcipów.
Prof. Chłopecki pokazuje kontrast między liderami Platformy Obywatelskiej. - Żałosnym ponurakiem jest Maciej Płażyński. Jego przeciwieństwem jest Donald Tusk.
Jedynie posłanka Samoobrony nie chciała nam zdradzić, kogo uważa za ponuraka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24