Do zdarzenia doszło w ubiegły poniedziałek, około godz. 17. Na numer alarmowy 112 zadzwonił mężczyzna informując, że pod budynkiem Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Rzeszowie jest podłożony ładunek wybuchowy. Dzwoniący telefonował z własnej komórki i przedstawił się. Zawiadomieni o zdarzeniu policjanci szybko potwierdzili jego tożsamość. Okazało się, że w sierpniu ubiegłego roku, mężczyzna dopuścił się takiego samego czynu. W tej sprawie prowadzone było postępowania, 56-latek usłyszał wtedy zarzut, a prokurator sporządził akt oskarżenia.
Mimo to policjanci sprawdzili budynek centrum, nie znajdując podejrzanego ładunku. Już godzinę po zdarzeniu kryminalni zatrzymali 56-latka w jego mieszkaniu, a podczas przeszukania zabezpieczyli telefon, z którego dzwonił. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Był pijany, badanie wykazało u niego ponad 1,5 promila alkoholu. Nie był wstanie logicznie wyjaśnić z jakiego powodu to zrobił.
Zebraniem materiału dowodowego zajęli się policjanci z wydziału dochodzeniowo-śledczego. W sprawie śledztwo wszczęła Prokuratura Rejonowa dla miasta Rzeszów. Funkcjonariusze przyjęli zawiadomienie od przedstawiciela centrum.
Podejrzany został doprowadzony do prokuratury, gdzie prokurator przesłuchał go i przedstawił mu zarzut dotyczący zawiadamia o zdarzeniu, które zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób oraz mieniu wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, czym wywołał czynność organu. Za to przestępstwo grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
ZOBACZ TEŻ: W Korczowej udaremniono przemyt papierosów