Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaszczepić śmierć

WŁADYSŁAW BOROWIEC
ARCHIWUM
LEŻAJSK. - Służba zdrowia jest brudna, pracuję w niej, więc wiem. Nie robię zatem tragedii z tego, że wujek został zakażony żółtaczką. Nie mogę jednak przeboleć, że go w leżajskim szpitalu nie wyleczyli i wujek zmarł - mówi jego krewna.

Stanisław S. zakaził się żółtaczką wszczepienną w maju, podczas operacji ucha. Tak uważa siostrzenica pana S., Krystyna S.
- Dwadzieścia dni po zabiegu wujek poskarżył się, że jest chory. Miał obrzęki nóg i brzucha, zatrzymanie moczu. Pomyślałam, że są to początki prostaty, albo żółtaczka wszczepienna, objawy tych chorób są podobne. Rzeszowscy lekarze wykluczyli prostatę, zaś w poradni laryngologiczno-onkologicznej stwierdzono, że po zabiegu ucha wszystko jest w porządku.
70-letni mężczyzna trafił jednak na oddział wewnętrzny szpitala powiatowego w Leżajsku.
- Tak zaczął się wujka koszmar i nasz - uważa Krystyna S. - Sugerowaliśmy lekarzowi, że może to być żółtaczka wszczepienna, że dwa dni wcześniej chory był u lekarzy w Rzeszowie i choroby nowotworowe zostały wykluczone. Lekarz w Leżajsku był innego zdania, orzekł że przyczyną choroby jest niewydolność serca.
Po 8 dniach pobytu w szpitalu pan S. został wypisany z diagnozą: uszkodzenie wątroby.
- Tak stwierdził lekarz B., przepisując choremu 12 tabletek dziennie. Jest to sprzeczne ze sztuką lekarską, bo nie można chorej wątroby niszczyć taką dawką leków - twierdzi Krystyna S. (pracująca jako technik rentgena w Połańcu).

Lepiej gdyby pił ziółka

Tabletki nie pomogły, stan chorego się pogarszał. - Doszły kolejne objawy żółtaczki wszczepiennej - opowiada krewna pana S. - Pojawiły się bóle żołądkowe i bóle jelit, na koniec zażółcenie białkówek oczu. Lekarz nadal tego nie uwzględniał, twierdząc, że to nie jest żółtaczka.
29 lipca chory, w stanie ciężkim, wrócił na oddział leżajskiego szpitala.
- Był już w ostatnim stadium żółtaczki - twierdzi Krystyna S. - Miał powiększenie wątroby, wyniszczenie miąższu. Lekarz jednak całą opiekę ograniczył do zrobienia ekg i usg. Nic ponadto. Nie cewnikował, nie zalecił kroplówki. Gdyby wujek leczony był w domu samymi tylko ziółkami, żyłby do dzisiaj. Finał jego pobytu w leżajskim szpitalu był taki: lekarze widząc, że stan chorego jest agonalny, orzekli, że to na pewno sprawy nowotworowe.
Po takiej diagnozie, Krystyna S. razem z innymi członkami rodziny, postanowiła zawieźć wuja do szpitala onkologicznego w Brzozowie.
- Z Leżajska nie chcieli go wypisać, powiedzieli, że będą wujka diagnozować. Po tylu tygodniach leczenia, postanowili go diagnozować. To kpiny. Gdy zawieźliśmy wujka do Brzozowa, od razu włączono mu kroplówkę. Zaczęto czyścić wyniszczony lekami organizm. Tamtejsi lekarze powiedzieli, że jeszcze nie widzieli człowieka tak zniszczonego chemią, tabletkami.
W Brzozowie wykluczono chorobę nowotworową. - Wujek miał zostać tam kilka dni, bo lekarze powiedzieli, że wstyd tak zaniedbanego medycznie człowieka wypuszczać. Ja w tym czasie załatwiłam mu szpital w Rzeszowie. Niestety, po trzech dniach pobytu w Brzozowie wujek zmarł. Przyczyną była niewydolność wątroby.

Niech rozstrzygną biegli

Krystyna S. za śmierć wuja obwinia lekarzy leżajskich. - Cóż to za choroba: żółtaczka. Nawet człowiek nie leczony żyje z nią - mówi. - Ale leczony w leżajskim szpitalu, umiera. Jeżeli ten oddział tak leczy, to takich ofiar może być więcej.
Pani S. wysłała pismo do rzecznika odpowiedzialności zawodowej przy Izbie Lekarskiej w Rzeszowie, domagając się pozbawienia prawa do leczenia lekarzy, którzy zajmowali się jej wujem. Poskarżyła się też u rzecznika praw pacjenta przy Podkarpackiej Regionalnej Kasie Chorych.
Leżajscy lekarzy twierdzą, że nie popełnili pomyłki. Proponują by osąd o ich rzetelności pozostawić biegłym, których wyznaczy Izba lekarska.
- Nikt nie udowodnił, że to była żółtaczka - twierdzi dyrektor szpitala Zdzisław Buczyński. - Nie było takiej diagnozy. To tylko wywód pani S., oparty na jej przypuszczeniach. Nie jest wiarygodny. Rozmawiałem z lekarzem w Brzozowie, który powiedział mi, że pacjent był w stanie narastającej niewydolności krążenia. Ponadto był leczony na nowotwór krtani. Pani S. nie podchodzi z szacunkiem do tego, co zrobili dla jej krewnego nasi lekarze. Jeżeli jednak ma wobec nich zarzuty, to sprawa wymaga konsyliarnego rozpatrzenia przez biegłych lekarzy wyznaczonych przez Izbę Lekarską.
Krystyna S., chcąc wnieść sprawę do prokuratury, poprosiła leżajski szpital o dokumentację leczenia. Dyrektor odmówił jej udostępnienia, zasłaniając się przepisami, które precyzują, komu takie dokumenty można przekazywać. W poniedziałek o przesłanie dokumentów zwrócił się rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy, który wszczął postępowanie.

Lekarze nie są winni

- Nie jest prawdą, że chory był źle leczony - twierdzi Zdzisław Kamiński, ordynator oddziału wewnętrznego leżajskiego szpitala. - Właśnie te leki, które przepisał doktor B., są stosowane w leczeniu uszkodzenia wątroby. Nie wymieniajmy ich nazw, bo być może nie jest to zgodne z obowiązkiem zachowania tajemnicy lekarskiej. O prawidłowości, bądź nieprawidłowości leczenia zadecyduje Izba Lekarska. Do tego czasu proponuję wstrzymać się od upublicznienia problemu. Ponadto trzeba zauważyć, że podczas drugiego pobytu chory był u nas dwa dni. Umarł w szpitalu w Brzozowie, gdzie przebywał dłużej niż u nas, bo aż trzy dni. Warto przypomnieć, że chory miał nowotwór.
- Chory leżał u nas krótko - stwierdził Jacek Węgrzyn, lekarz oddziału onkologicznego brzozowskiego szpitala. - Nie zmarł na raka, lecz na niewydolność wątroby.
Brzozowski lekarz nie chciał komentować sposobu leczenia medyków leżajskich. - Tamtejsi lekarze bali się powiedzieć rodzinie, że pacjent jest nieuleczalnie chory i stąd te problemy - powiedział.
Krystyna S. jest przekonana, że winni są lekarze z Leżajska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24