Jeszcze nie wiadomo czy zatrzymany ma coś wspólnego z usiłowaniami gwałtów na mieszkankach.
Była sobota. Adam Wiciejowski czekał przed kościołem na osiedlu Smoczka na młoda parę.
- Facet chodził alejką tam i z powrotem. Peleryna co chwila się odchylała, bo wiał wiatr. Nie miał na sobie nawet butów czy skarpetek - opowiada.
Nagi mężczyzna miał ok. 165 cm wzrostu, był łysawy, średniej budowy ciała, ciemnej karnacji.
- Taki opis przeczytałem w jednej z gazet. Pomyślałem, że pewnie ten zboczeniec, który pojawiał się ostatnio w Mielcu i atakował kobiety - mówi Wiciejowski.
Zdzwonił na policję. W międzyczasie nagi mężczyzna spłoszył dzieci, które przygotowywały przed kościołem weselną bramę. Gdy przyjechał patrol, nagus wszedł w zalesioną alejkę za kościołem. Policjant i Wiciejowski pobiegli za nim. Ścigany przeskoczył przez płot i przebiegł plac kościoła, uciekając w kierunku bloków. Tam zaskoczył go drugi policjant.
- To 43-letni Leszek W., mieszkaniec Mielca. Na razie nie wiadomo, czy ma coś wspólnego z usiłowaniami gwałtów, które miały miejsce na terenie miasta - powiedział st. asp. Wiesław Kluk. Rzecznik dodaje, że w sobotę ok. 13 (ok. 2 godziny przed zatrzymaniem) widziano tego mężczyznę w pobliżu tzw. Stawów Nowaka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?