Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdobywamy zawód, którym nie są zainteresowani pracodawcy

Małgorzata Motor
Graf. Łukasz Białorucki
Specjaliści nauk fizycznych, matematycznych i technicznych oraz nauk przyrodniczych i ochrony zdrowia. Takimi ofertami zasypywane są urzędy pracy. A ich jest jak na lekarstwo.

Wśród bezrobotnych absolwentów pracodawcy mogą jedynie przebierać w nauczycielach, ekonomistach, socjologach czy specjalistach ds. zarządzania.

Wojewódzki Urząd Pracy w Rzeszowie opublikował właśnie "Ranking zawodów deficytowych i nadwyżkowych w województwie podkarpackim w 2009 r." Jak wypadają w nim specjaliści, czyli osoby z wyższym wykształceniem? Wyniki, niestety, nie są optymistyczne.

Chętnie studiujemy - w roku akademickim 2008/2009 ukończyło studia ponad 18,5 tys. absolwentów. Dla porównania, na drugim miejscu uplasowali się absolwenci liceów ogólnokształcących - ok. 15,5 tys. osób. Niestety, najwięcej wolnych miejsc pozostaje wciąż dla specjalistów - tylko w ub. r. było ich prawie 300. Dla porównania; dla techników i średniego personelu było ich 214.

Za dużo pedagogów i socjologów

Skąd tyle nieobsadzonych miejsc pracy, skoro mamy tylu absolwentów szkół wyższych?

- W naszym urzędzie pracy rejestrują się głównie absolwenci po takich kierunkach jak np. socjologia, pedagogika, a także zarządzanie i marketing. Tych ostatnich jest bardzo dużo, nie tylko po Uniwersytecie Rzeszowskim, ale też Politechnice Rzeszowskiej. Pracodawcy jednak rzadko ich poszukują. Mimo że mają oni wykształcenie i umiejętności, będą niestety bardzo długo szukać zatrudnienia - przewiduje Tomasz Pelc z działu pośrednictwa pracy i szkoleń PUP w Rzeszowie.

Dlaczego tak często wybieramy kierunki, po których trudno nam później znaleźć pracę?

- To wynika z wielu przyczyn. Przede wszystkim w Polsce prowadzi się rankingi szkół, gdzie pod uwagę bierze się prestiż uczelni, jej wizerunek. W najlepszych uczelniach za granicą jest zupełnie inaczej - bierze się pod uwagę zarobki. Wszyscy absolwenci tych uczelni mają zatrudnienie. Liczy się już tylko pensja. Najlepsi po prostu zarabiają najwięcej - wyjaśnia Andrzej Sadowski z Centrum im. A. Smitha.

Z dyplomem jednak chętniej zatrudniani

Z opracowania WUP wynika, że najwięcej osób pracujących odnotowano jednak w grupie specjalistów. Okazuje się, że nie trzeba mieć wyższego wykształcenia, by pracodawcy zabiegali o nas.

- Liczy się przede wszystkim praktyka - komentują znawcy rynku pracy.

Potwierdzają to również najnowsze dane Urzędu Statystycznego w Rzeszowie. Na wszystkich 13 814 absolwentów, którzy podjęli pierwszą pracę w 2007 r., po szkole wyższej pracę dostało 3853, policealnej - 4516, zasadniczej zawodowej - 3613, a po liceum ogólnokształcącym - 1832. Rok później te proporcje niewiele się zmieniły.

Wszystkich absolwentów zatrudnionych po raz pierwszy było 10 636, w tym po studiach - 3326, zawodówce - 2701, szkole policealnej - 3185, a po liceum - 1424. Rok temu proporcje również się nie zmieniły, bo rozkładały się porównywalnie. Po studiach - 2689, zawodówce - 1516, liceum - 1007, szkole policealnej - 1936.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24