Remont w koneckim parku bacznie obserwowany

Pomiędzy ceglanymi słupkami wkrótce pojawią się metalowe przęsła
(fot. Marzena Kądziela)

Pracownicy zatrudnieni przy rekonstrukcji zabytkowego parkowego ogrodzenia i od kilkunastu dni przy wymianie dachu na Świątyni Greckiej śmieją się, że nigdy wcześniej nie byli obiektem dla tylu fotografów co ostatnio. - Mieszkańcy miasta są bardzo zainteresowani tym, co dzieje się w parku - potwierdza kierownik budowy Marek Turalski. - Wiele osób zadawało szczegółowe pytania nie tylko o to, co ekipa robi, ale także z jakich materiałów, przy zastosowaniu jakich technologii. Oczywiście naczelnym pytaniem jest, czy mamy zgodę konserwatora zabytków. Teraz już przechodnie podchodzą do nas spokojniej, dzięki czemu praca może odbywać się bez zakłóceń.

Artur Mączyński, konecki przedsiębiorca, który po odzyskaniu zespołu parkowo - pałacowego przez rodzinę Tarnowskich odkupił od niej Świątynię Grecką i Oranżerię Egipską, czyli budynki popularnie zwane przez konecczan "Antyczne" i "Egipcjanka", nie dziwi się zainteresowaniu, jakie wywołują jego parkowe inwestycje. - To naturalne, że ludzie chcą wiedzieć, co się tu dzieje - tłumaczy. - Przecież to najbardziej rozpoznawalne miejsce w Końskich. Ja nie mam zamiaru niczego ukrywać. Zapewniam, że na każde, nawet najdrobniejsze działanie, muszę mieć zgodę wojewódzkiego konserwatora zabytków.

MUSIMY BACZNIE SIĘ PRZYGLĄDAĆ

Szczególne zainteresowanie inwestycjami przez mieszkańców potwierdza także Wojciech Pasek, prezes Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego, przy zarządzie którego działa Komisja Opieki Nad Zabytkami. - Mimo iż to własność prywatna, to my, jako mieszkańcy mamy prawo do wiedzy, co się dzieje w miejscu związanym z historią naszego miasta - przekonuje. - My jako członkowie komisji musimy szczególnie bacznie przyglądać się takim inwestycjom, by nie dopuścić do radykalnych zmian, które by te szczególne miejsca zmieniały.

Teraz to baczne przyglądanie się przeniosło się z parkowego ogrodzenia na Świątynię Grecką. Ogrodzenie ma już bowiem ceglane słupy, pomiędzy którymi wkrótce będą zamontowane oczyszczone, naprawione i częściowo zrekonstruowane elementy metalowe.
Budynek, w którym pierwotnie znajdowała się palmiarnia, później sala kinowa i teatralna domu kultury, jest obecnie bez dachu.
- Właśnie ze względu na ten bardzo zniszczony dach budynek kilka lat temu został wyłączony z użytkowania - informuje Marek Turalski. - I od jego wymiany, połączonej z wymianą całego stropu zaczynamy generalny remont obiektu.

CZEKANIE NA KOLEJNE POZWOLENIA

Całe wnętrze budynku to obecnie las metalowych podpór. - Ten "las" będzie tu stał do momentu, aż nie otrzymamy kolejnego pozwolenia na dalszą część remontu zabytkowego obiektu - kontynuuje inwestor Artur Mączyński. - Cała inwestycja jest podzielona na etapy. Każdy etap musi zaakceptować wojewódzki konserwator zabytków.

Na razie do etapu "wymiana dachu i stropu" doszło pozwolenie na przecięcia pielęgnacyjne i techniczne drzew w parku. - Musimy przyciąć drzewa od strony ulicy Zamkowej - mówi kierownik Turalski. - Oczywiście nie te zdrowe, lecz te, które są spękane. Będziemy też przycinać konary ogromnych topoli w pobliżu "Egipcjanki", a także dokonywać niezbędnych cięć na granicy parku z działką Banku Spółdzielczego. Wkrótce też rozpoczniemy budowę przyłączy kanalizacyjnych do budynku.

W PRZYSZŁYM ROKU PIERWSI GOŚCIE

Od dawna nie jest już tajemnicą, że Artur Mączyński chce w dawnej sali kinowo - teatralnej urządzić elegancką restaurację z możliwością ustawienia w niej ruchomej sceny na potrzeby imprez kulturalnych. Na pytanie, kiedy będziemy tam mogli zjeść obiad, konecki biznesmen rozkłada ręce. - To wszystko zależy od terminów, w jakich będziemy otrzymywać kolejne pozwolenia na poszczególne części remontów- twierdzi. - Mam jednak nadzieję, że w przyszłym roku będę mógł do klimatycznej restauracji w parku zaprosić pierwszych gości.