Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ludzie znów podpalają trawy

Mateusz Bolechowski
W Grzybowej Górze spaliło się pół hektara nieużytków.
W Grzybowej Górze spaliło się pół hektara nieużytków. M. Bolechowski
Mimo ostrzeżeń, wciąż płoną nieużytki. W ciągu trzech dni strażacy wyjeżdżali piętnaście razy.

Ponad 8 hektarów łąk i leśnego poszycia spłonęło w powiecie skarżyskim w ciągu zaledwie kilku dni. Strażacy aż piętnaście razy wyjeżdżali do pożarów traw. Choć to karalne, podpalacze się nie boją i nadal podkładają ogień.

W powiecie skarżyskim płoną łąki. Trudno mówić o zaskoczeniu, bo ta sytuacja powtarza się wiosną od wielu lat. Nie wiedzieć czemu, ludzie, gdy zrobi się ciepło, zaczynają wypalać nieużytki. Nie skutkują apele strażaków i przyrodników, że to szkodzi przyrodzie. Nie dają efektów ostrzeżenia policji, że to czyn karalny. Nie przekonuje groźba utraty unijnych dopłat za wypalone łąki, wezwania z kościelnych ambon ani smutne przykłady ofiar wypalania traw. Dziwna tradycja jest silniejsza. W ostatnich kilku dniach skarżyska straż pożarna aż piętnaście razy wyjeżdżała do gaszenia palących się terenów.
Najwięcej w Bliżynie

Najczęściej paliło się w gminie Bliżyn. W Górkach spłonęło pół hektara poszycia lasu, w Zbrojowie prawie hektar łąk, w Płaczkowie i Nowkach po 0,8 hektara nieużytków, w Sobótce pół hektara. W gminie Bliżyn miał miejsce największy do tej pory pożar traw - we wsi Mroczków ogień strawił aż 3 hektary nieużytków. Niewiele lepiej było w Skarżysku-Kamiennej. Paliło się na ulicach 11 Listopada, Sokolej, Trzeciego Maja i Skalnej, w sumie ponad hektar, w tym poszycie lasu. W Suchedniowie pożar objął niemal hektar gruntów przy ulicach Sosnowej i Zagórskiej.

W Łącznej gaszono płonące śmieci w okolicach cmentarza, a w Skarżysku Kościelnym, w Grzybowej Górze spaliło się po pół hektara. Łącznie w powiecie skarżyskim w ciągu zaledwie kilku dni spłonęło 8,3 hektara gruntów.

To dzieło podpalaczy

Kapitan Michał Ślusarczyk, rzecznik prasowy komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Skarżysku-Kamiennej, nie ma wątpliwości, że wszystkie wymienione zdarzenia to skutek umyślnych podpaleń. - Niestety, im więcej się apeluje, tym częściej dochodzi do podpaleń. A gaszenie pożarów nieużytków to wyjątkowo ciężka praca. Zwykle wozy bojowe nie mogą dojechać na miejsce, trzeba iść do pożaru piechotą i ręcznie gasić. Nie bez znaczenia są też koszty sprzętu i paliwa.

Dodatkowo strażakom ochotnikom gminy płacą za każdy wyjazd - wyjaśnia Ślusarczyk. Niestety, jeśli ludzie nie zarzucą szkodliwej tradycji wiosennych wypaleń, w najbliższych tygodniach liczba pożarów może rosnąć. - Bywa, że gdy nasz zastęp wyjedzie do gaszenia, po zakończeniu akcji nie wraca nawet do komendy, tylko odbiera kolejne zgłoszenia i jeździ z miejsca na miejsce - informuje kapitan Ślusarczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie