Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zeznania gangstera z grupy markowskiej

Marcin Radzimowski
- "Gęba” szukał kogoś, kto przemyci z Turcji 80 kilogramów kokainy. Znałem takiego jednego ze Stalowej Woli, więc mu powiedziałem o nim - mówił Artur W.
- "Gęba” szukał kogoś, kto przemyci z Turcji 80 kilogramów kokainy. Znałem takiego jednego ze Stalowej Woli, więc mu powiedziałem o nim - mówił Artur W. FOT. MARCIN RADZIMOWSKI
To już czwarte posiedzenie sądu, w czasie którego wyjaśnienia składał Artur W. pseudonim Rajtuz ze Stalowej Woli, członek grupy markowskiej.

- Mówiłem "Gabrysiowi", że jeszcze flaszkę postawię gościowi, który zabił Marka J. - wspominał gangster.

Latem 2007 roku bandyci z "grupy markowskiej" planowali zorganizować kolejny napad na kantor Tadeusza Kwiecińskiego ze Stalowej Woli. Wspominał o tym przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu oskarżony Artur W., jeden z dziewięciu oskarżonych w tym procesie.

To już czwarte posiedzenie sądu, w czasie którego wyjaśnienia składał Artur W. pseudonim Rajtuz ze Stalowej Woli. Przypomnijmy - to on wskazał przestępcom z podwarszawskich Marek ofiary napadów, między innymi Tadeusza Kwiecińskiego - swojego byłego pracodawcę, właściciela kantorów walutowych w Stalowej Woli.

Artur W. weryfikując swoje wcześniejsze wyjaśnienia, dopytywany przez sąd, mówił o szczegółach towarzyszących napadom. Poruszył też bardzo ciekawe wątki, związane z napadem z 2001 roku, kiedy to zastrzelony został pracownik kantoru Kwiecińskiego.

Kto zastrzelił Marka J.?

- Kiedy przed napadem w 2004 roku do Stalowej Woli przyjechali ludzie z Warszawy, czyli Adam, "Czeczen" i Gabryś", to pojawił się temat napadu z 2001 roku - mówił we wtorek w sądzie Artur W.

Przypomnijmy. 17 stycznia 2001 roku z pieniędzmi z kantoru w Warszawie do kantoru Tadeusza Kwiecińskiego w Stalowej Woli, jechał taksówką pracownik tego drugiego. Z pieniędzmi jechali jak zwykle w kierunku na Tarnobrzeg, przez Konstancin, Górę Kalwarię i Kozienice. W Ostrówku koło Grójca taksówka została zatrzymana przez radiowóz "drogówki". Później dopiero okazało się, że to byli gangsterzy - przebierańcy. Doszło do szamotaniny, bandyci zastrzelili pracownika kantoru Kwiecińskiego i zrabowali pieniądze. Taksówkarz zdołał uciec.

- Mężczyzna o pseudonimie Gabryś mówił, mi że tamten napad "nagrał" syn właściciela kantoru, z którym Kwieciński robił interesy - wyjaśniał dziś w sądzie Artur W. - Mówił, że wie, kto zastrzelił Marka J., że ten gość teraz siedzi.

Powiedziałem "Gabrysiowi", że jeszcze flaszkę postawię gościowi, który zastrzelił J., bo tamten zeznawał na mnie w sądzie, kiedy Kwieciński mnie oskarżał wcześniej o zorganizowanie na niego napadu.

80 kg kokainy

"Rajtuz" mówił też w sądzie o okolicznościach, w jakich poznał Grzegorza G. ps. "Gęba", który dał mu zlecenie na drugi napad. Poznał go przez swojego kuzyna z Warszawy.

- "Gęba" szukał kogoś, kto przemyci z Turcji 80 kilogramów kokainy. Znałem takiego jednego ze Stalowej woli, więc mu powiedziałem o nim - mówił Artur W. - Ostatecznie jakoś ta sprawa później ucichła.
Drugi napad też miał być na pracowników kantoru Kwiecińskiego. Z Warszawy do Stalowej Woli przyjechali na rekonesans przestępcy. Ostatecznie jednak ustalili, że trzeba się przygotować - załatwić między innymi zagłuszacze telefonów i trutkę na psa.

- Ostatecznie niejako tymczasowo, dokonali napadu na kantor Andrzeja Mazura z Niska - mówił Artur W.

Po dokonaniu napadu, stołeczni gangsterzy przekazali łup oraz broń i kajdanki "Rajtuzowi", a sami wrócili do Warszawy. Następnego dnia Artur W. spotkał się ze zleceniodawcą - "Gębą" w restauracji Kameleon w Tarnobrzegu (tam w hotelu ten drugi nocował), gdzie przekazał pieniądze. Przekazał też dzień później reklamówkę z bronią palną i innymi rzeczami użytymi podczas napadu w Nisku.

Planowali kolejny napad

Wykonawcy napadu na pracowników kantoru Kwiecińskiego w 2004 roku, do Stalowej Woli zawitali też latem 2007 roku. Rozglądali się, obserwowali i planowali kolejny napad na tego samego przedsiębiorcę. Ostatecznie do napadu nie doszło.
Sąd zakończył dzisiaj wreszcie przesłuchiwać Artura W.

Na koniec "Rajtuz" oświadczył, że chce dobrowolnie poddać się karze i zaproponował dla siebie… rok i osiem miesięcy więzienia. Taki wymiar kary nawet na twarzach współoskarżonych wywołał uśmiech…

Jutro kolejny dzień posiedzenia w tym procesie. Przesłuchani zostaną dwaj oskarżeni z najlżejszymi zarzutami. Nie wykluczone, że zechcą dobrowolnie poddać się karze, a sąd na to przystanie. Jeśli tak, to pozostali oskarżeni staną przed innym składem orzekającym.

Przypomnijmy. Podczas napadu na pracownika kantoru (2004 rok) w Stalowej Woli, przestępcy zrabowali około milion osiemset tysięcy złotych (w różnych walutach). Właściciel kantoru w Nisku (2005 rok) stracił z kolei 45 tysięcy złotych.

"Grupa markowska" Jedna z najgroźniejszych zorganizowanych grup przestępczych o charakterze zbrojnym, powstała w 1992 roku Ząbkach i Markach (stąd nazwa "grupa markowska"). To z tego gangu wyodrębniła się grupa "mutantów", mająca na koncie zabójstwo policjanta w 2002 roku w Parolach. Podczas akcji zatrzymania sprawców tej zbrodni, w podwarszawskiej Magdalence zginęło dwóch antyterrorystów, a 16 zostało rannych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24