Zima nas nie pokona ?

W powiecie sanockim, gdzie trzeba zadbać o 274 km dróg, obowiązek ten powierzono czterem wykonawcom. Rozdrobnienie rejonów ich działania ma spowodować, że czas reakcji będzie szybszy. Na zimowe utrzymanie dróg starostwo sanockie odłożyło 470 tys. zł. O "posypkę" muszą martwić się wykonawcy, którzy wygrali przetargi na odśnieżanie dróg.
W powiecie bieszczadzkim liczą, że jak będzie w miarę krótka zima, nie wydadzą więcej niż 200 tys. zł. Tyle pójdzie na odśnieżanie 150 km dróg objętych planem zimowego utrzymania. Powiatowy Zarząd Dróg w Ustrzykach Dolnych zakupił już w całości zapasy materiału do posypywania. Jest to 500 ton mieszanki żużlowo Đ solnej. Do walki ze śniegiem i lodem skierowano 4 pługopiaskarki, ładowarkę, pług wirnikowy i jedną równiarkę, która poszerza drogi podczas obfitych opadów.
W bieszczadzkich gminach myśl o zimie nie wywołuje popłochu. A wszystko dlatego że tutejsze gminy mają dróg tyle, co kot napłakał. Gmina Lutowiska jest właścicielem kilkunastu kilometrów dróg. Wyłoniła na przetargu "odśnieżacza", dysponującego ciągnikiem, pługiem i maszyną do posypywania. Zgromadziła kilkanaście ton żwiru. - Tyle w poprzednich latach wystarczało - podkreśla Włodzimierz Podyma, wójt Lutowisk.
W Cisnej przymierzają się do wydania 15 tys. zł. na całą zimę. To pozwoli utrzymać w dobrym stanie 12 km gminnych dróg. W tym roku nie robi się wielkich zapasów. Z zeszłej zimy zostało jeszcze około 10 kubików żużla. Te zapasy i ciągnik ze spychaczem mają uczynić gminne drogi przejezdnymi.