Najwcześniej skontrolowano wyciąg w Strzyżowie. Jak tylko spadnie śnieg, narciarze będą mogli z niego korzystać.
-Zima może nadejść lada dzień, tymczasem wiele wyciągów wciąż nie ma komisyjnego odbioru - twierdzi Grzegorz Chudzik, szef bieszczadzkiego GOPR.
W tym tygodniu specjaliści sprawdzą stan urządzeń i tras w Ustrzykach Dolnych, Weremieniu koło Leska oraz w kilku innych miejscowościach. Właściciele stacji narciarskich podchodzą do sprawy poważnie - każde uchybienie może spowodować opóźnienie w otwarciu wyciągów, a straty finansowe z tego powodu mogą być znaczne.
Armatki w pogotowiu
Podobnie jak w zeszłych latach, niemal przy wszystkich stokach będą otwarte wypożyczalnie sprzętu narciarskiego. Będzie można się także zapisać na kurs jazdy na nartach, zarówno indywidualnie, jak i grupowo. Ale uwaga - ceny nie na każdą kieszeń.
Najgorsze, że wciąż nie ma grama śniegu. Dlatego przy wyciągach stoją gotowe do pracy armatki śnieżne. Jednak, żeby naśnieżyć trasy, temperatura powietrza musi spaść poniżej zera.
- Nie powiem, żebym z powodu pogody był w panice, ale jest we mnie lekki niepokój - przyznaje Bronisław Mrugała, szef stacji narciarskich Gromadzyń i Laworta w Ustrzykach Dolnych. - Jeśli do połowy grudnia nie sypnie, turyści mogą zacząć odmawiać rezerwacje w hotelach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?