MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bakterie zginęły

ARTUR ROSIAK 722 57 72 [email protected]
W Kanale Małym wyginęło wszystko, co żyje. Skażona jest też Warta. Nieoczyszczone ścieki z całej Witnicy od kilku dni bez przerwy zatruwają wody Parku Narodowego ,,Ujście Warty’’.

Wczoraj reporterzy ,,GL’’ dotarli do Kanału Małego koło Witnicy, na terenie parku ,,Ujście Warty’’. Życie biologiczne w kanale zamarło. Płynie nim czarna, cuchnąca ciecz.
Jedną z pierwszych osób, które odkryły katastrofę ekologiczną, był Grzegorz Gaczyński, konserwator przyrody polderu północnego ,,Ujścia Warty’’. - Jeździliśmy tam z wycieczkami rowerowymi i kanał cuchnął tak, że aż wykręcało. Turyści pytali, co się stało. Zaalarmowaliśmy gminę. To, co płynie kanałem, zabiło w nim życie. Znikły żyjące w nim bobry, nie ma też już ryb - tłumaczy G. Gaczyński.

Bakterie zginęły

Kanał jest martwy, bo kilka dni temu padła podłączona do niego miejska oczyszczalnia znajdująca się w Białczyku (jest jedną z najlepszych w Polsce). Ścieki w niej czyszczone są biologicznie przez bakterie. Jeśli zawartość trujących substancji przekroczy ustawowe normy, bakterie giną i oczyszczalnia przestaje spełniać swoją rolę.
- Duży zrzut ścieków niewiadomego pochodzenia doprowadził do upadku procesów biologicznych. Oczyszczalnia praktycznie nie funkcjonuje i działa jako przepompownia - tłumaczy Wojciech Grzecznowski, prezes Miejskich Zakładów Komunalnych w Witnicy. Poprzez kanał do Warty płynie 1,2 tys. metrów sześciennych ścieków na dobę.

Rzeczka też martwa

MZK podejrzewa, że to Browar Witnica puścił nieszczęsne ścieki. Próbki pobrane ze studni kanalizacyjnej przy browarze i zbadane przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przekraczały trzy i czterokrotnie dopuszczalne normy. - Na 99 proc. to wina browaru - mówi burmistrz miasta Andrzej Zabłocki.
Prezes browaru Edward Szuszakiewicz nie widzi problemu. - Nasze ścieki mieszczą się w normach. Przekroczenia były chwilowe i wynikły z tego, że MZK kazało nam na trzy dni wstrzymać spuszczanie ścieków. Gromadzone przez nas ścieki gniły i stąd przekroczenia norm - mówi prezes.
Gdy browar nie miał dostępu do kanalizacji, doszło do skażenia rzeki Witny. - Na brzegach był lepki osad, woda była czarna i śmierdziała piwem i drożdżami - opowiada W. Grzecznowski. Z browaru do Witny prowadzi poniemiecka rura kanalizacji deszczowej, ale browar może ją wykorzystywać do zrzucania ścieków. Dno rzeczki jeszcze wczoraj było pokryte gęstym, czarnym osadem.

Browar nie czyści

MZK teraz całkowicie zamknęły browarowi dostęp do kanalizacji ściekowej i nakazały zamontowanie urządzeń czyszczących ścieki. - Nie widzę potrzeby ich zakładania. Dofinansowaliśmy budowę oczyszczalni, więc po co mamy budować swoją - uważa
E. Szuszakiewicz. Konrad Wypychowski, dyrektor PN ,,Ujście Warty’’ ripostuje:
- Dziś wszystkie browary działają w obiegu zamkniętym, a browar witnicki w XXI wieku wciąż nie ma oczyszczalni. Od wielu lat to podnosimy, ale bez odzewu.
Wczoraj inspektorzy WIOŚ badali ścieki w Witnicy. Dziś powinny być znane wyniki badań. Jeśli potwierdzą się zarzuty, burmistrz złoży przeciw browarowi zawiadomienie o przestępstwie do prokuratury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska